Centrum Biblioteczno-Kulturalne FAMA we Wrocławiu już po raz trzeci organizuje Festiwal Podwórkowy Cyrkopole, opierający się na zasadach nowego cyrku i niewykorzystujący w swoich spektaklach zwierząt.
Cyrkopole co roku cieszy się dużym zainteresowaniem mieszkańców. Po lekturze wywiadu z Pawłem dowiecie się, dlaczego tak jest i jakie argumenty przemawiają za wyższością cyrku bez zwierząt nad cyrkiem tradycyjnym.

Jeszcze na początku lat 2000 co weekend w telewizji można było oglądać pokazy najsłynniejszych cyrków, w których główną atrakcją były występy zwierząt, a po kraju jeździły grupy chwalące się na plakatach, że można u nich zobaczyć tresowane lwy czy słonie. Obecnie w wielu miastach w Polsce istnieje zakaz wstępu dla cyrków, w których wykorzystuje się zwierzęta. Jak udało się do tego dojść?

Paweł Szroniak: Należy zaznaczyć, że nurt nowocyrkowy dalej nie należy do mainstreamu, aczkolwiek zdecydowanie rośnie w siłę. Wprowadzenie zakazów przez władze samorządowe to niewątpliwie zasługa ciężkiej pracy aktywistów, ale również tej niewielkiej grupy artystów nowocyrkowych, którzy głęboko wierzyli w cyrk bez zwierząt i nierzadko pełnili także rolę aktywistów.

Cyrk bez zwierząt

fot: Piotr Spigiel

Większość ludzi zdaje sobie sprawę, że zachowania zwierząt w cyrkach nie są naturalne i muszą wiązać się z godzinami tresury. Świadomość, z czym wiążą się takie tresury, a także że zwierzęta te są inteligentne i zdolne do odczuwania bólu oraz innych emocji, wzrosła wśród Polaków w ostatnich latach. Mimo to takie występy nadal cieszą się popularnością, szczególnie wśród rodziców z dziećmi – z czego to wynika?

Paweł Szroniak: W dalszym ciągu mierzymy się z ogromnym problemem, jakim jest brak świadomości społeczeństwa odnośnie  bólu, stresu i uczuć, jakich mogą doświadczyć zwierzęta. Materiały promocyjne cyrków wykorzystujących zwierzęta są często przyjmowane przez rodziców bezrefleksyjnie, jako fantastyczna atrakcja. Niestety, wciąż mało uwagi poświęca się temu, jak te zwierzęta są przetrzymywane i tresowane, nie wspominając o refleksji, czy takie działania są w ogóle konieczne. Niestety poziom świadomości jest cały czas niski, a zmiana będzie wymagała od nas jeszcze mnóstwa pracy i czasu.
Kroki, jakie podjęliśmy w tym kierunku jako Centrum Biblioteczno-Kulturalne FAMA to właśnie wprowadzenie zajęć nowocyrkowych dla dzieci. Wierzymy, że edukacja jest środkiem do zmiany tego stanu rzeczy. Przekazujemy dzieciom, że owszem, cyrk jest fantastyczny, ale może mieć zupełnie inną formę niż ta, do której przyzwyczaiła nas popkultura.
Należy także zaznaczyć, że problem wykorzystywania zwierząt w cyrkach jest natury systemowej, powinien więc być także rozwiązywany systemowo. Trzeba pokazać szerszym grupom rodziców, nauczycielom, że istnieją alternatywy do wyjścia z klasą do “klasycznego” cyrku.

Przeczytaj także: 10 powodów, dla których nie powinniśmy chodzić do cyrku

Taką alternatywę staramy się stwarzać jako FAMA, pokazując, że jak najbardziej istnieje też “inny” cyrk, który prężnie działa, rozwija się, jest popularny i atrakcyjny. Jego bogatości nie uwłacza w żaden sposób brak zwierząt, a wręcz przeciwnie, ich udział jest czymś niewskazanym w XXI wieku.

Niestety wciąż można spotkać się z głosami, że występy zwierząt od początków sztuki cyrkowej były ich nieodłącznym elementem. W jaki sposób skutecznie uświadamiać ludzi, którzy nie potrafią dostrzec cierpienia zwierząt?

Paweł Szroniak: Trzeba zaznaczyć, że wykorzystywanie zwierząt w cyrku zdecydowanie  nie jest konieczne, a sam cyrk od zarania nie był koherentny. Nie istniała jedna ściśle określona dziedzina czy technika cyrkowa. Tak naprawdę drobne elementy dyscyplin cyrkowych, takich jak  woltyżerka, kuglarstwo, różne formy akrobatyki odbywała się z udziałem zwierząt. Dopiero utrwalenie się modelu cyrku instytucjonalnego, czyli tzw. objazdowego, poskutkowało tak ścisłym związaniem się zwierząt z cyrkiem. Zmiana realiów, a także, co najważniejsze, argumenty czysto etyczne sprawiają, że wykorzystywanie żywych, czujących stworzeń nie powinno być akceptowalne.

Powstaje coraz więcej inicjatyw, które mają stanowić alternatywę dla cyrków ze zwierzętami. Wrocławski Cyrkowy Festiwal Podwórkowy Cyrkopole odbywa się już po raz trzeci. Jakie atrakcje przyciągają ludzi najbardziej?

Paweł Szroniak: To prawda, w Polsce istnieje już parę podobnych inicjatyw, jak np. Carnaval Sztukmistrzów w Lublinie, Festiwal OFCA w Oleśnicy. Cyrkopole stawia na spektakle uliczne – tradycyjne formy nowocyrkowe. Są to działania niezinstytucjonalizowane skierowane do przypadkowego odbiorcy, szerszego odbiorcy i niewątpliwie przyciągają największą ilość widzów. Wyróżniamy się tym, że oferujemy pełne spektakle nowocyrkowe, odbywające się w przestrzeni okołoteatralnej, czyli pełniące dokładnie taką samą funkcję, jak spektakle teatralne, ukazujące więź pomiędzy różnymi dyscyplinami – sztuki widowiskowej, sztuki ruchowej.

Cyrk bez zwierząt

fot: Piotr Spigiel

Jest to także pewna przewaga nad cyrkiem tradycyjnym, gdzie poszczególne widowiska nie są ze sobą połączone i nie muszą nieść ścisłego przesłania czy historii.

Cyrki wykorzystujące zwierzęta są odwiedzane głównie przez rodziny z dziećmi.  Przedstawianie dzikich zwierząt w roli pluszaka, posłusznej maskotki utrwalają u dzieci zaburzony obraz relacji człowieka ze zwierzęciem. Jak patrzenie na zwierzęta w nienaturalnym dla nich środowisku, w nienaturalnych dla nich pozach czy zamkniętych za kratkami wpływa na najmłodszych?

Paweł Szroniak: Niestety utrwala to również pewne stereotypy myślenia, że zwierzę w cyrku jest miłe, posłuszne, nie dzieje mu się krzywda. Kwestia zwierząt jest dla nowego cyrku kluczowa, i chcemy się od takiego myślenia odżegnać, odrzucając prawo do uprzedmiotowienia zwierząt. Tradycyjny cyrk jest bardzo precyzyjnie zbudowaną konwencją, nawet najmłodsze dzieci będą kojarzyć plakaty cyrkowe, gdzie często w centrum znajdować będzie się egzotyczne zwierzę przedstawione jako atrakcja.
Nowy cyrk jest dziedziną intermedialną łączącą parę różnych elementów. Może być to pewien wzorzec wychowywania dzieci, edukacji opartej na zagadnieniach związanych ze sztuką, działalnością artystyczną, pokazując że nie muszą być osobami wyspecjalizowanymi w jednej dziedzinie.
Cyrkopole oferuje najmłodszym spektakle, pokazy, warsztaty,  w których literatura łączy się z filmem, teatrem oraz innymi dziedzinami. Nowy cyrk czerpie również z ideałów sztuki społecznej, stara się poprzez działania aktywizacyjne niwelować granice klasowe, rasowe, płci.

Podczas jednego z występów poruszane będą tematy takie jak weganizm, kultura spożywania mięsa i przemoc wobec zwierząt (występ Bratři v tricku (Czechy) – ,,Lov’’). Jakie odczucia mogą towarzyszyć widzom oglądającym ten pokaz?

Paweł Szroniak: Bratři v tricku jest to nazwa najstarszego studia filmowego w Czechach. Występ nawiązuje do specyfiki nowego cyrku – granie konwencją, wykorzystywanie różnych schematów narracyjnych, pokazanie, że historię można przedstawić mniej lub bardziej konwencjonalnie, Tytuł spektaklu można przetłumaczyć jako połów. Zamysł polega na odwróceniu konwencji polowania, które jest dalej ukazane w kulturze jako coś elitarnego.
Grupa Bratři v tricku wykorzystując ogół technik cyrkowych, widowiskowych pokazuje sprzeczności etyczne targające tego typu działaniami, pokazując bestialstwo, głupotę, a nawet absurd polowań. Ciężko mówić o odbiorze przez widzów, ponieważ akurat ten spektakl nie był jeszcze grany we Wrocławiu, jednak sposób przedstawiania historii jest na tyle prosty, a jednocześnie nienachalny, że widzowie bez problemu go przyswoją i zrozumieją, często z lepszym skutkiem niż po zapoznaniu się z poważnym materiałem dokumentalnym.

Czy znalezienie artystów festiwalowych, którzy popierają inicjatywę Cyrku bez zwierząt było problematyczne? Czy zdarzyły się propozycje wystawienia programu z udziałem jakichkolwiek zwierząt?

Paweł Szroniak: Absolutnie nie, ponieważ sfera nowego cyrku cały czas się rozwija. Jako że jest to kwestia światopoglądowa, całkowicie odrzuca się uczestnictwo zwierząt. Jest to pewnego rodzaju credo tych artystów, odwołują się oni do bardzo konkretnych kwestii światopoglądowych, artystycznych, więc nie ma problemu ze znalezieniem porozumienia.

W tej edycji stawiacie na artystów z Europy środkowo-wschodniej. Jak tam wygląda sytuacja i trendy w cyrkach? Czy zwierzęta często są wykorzystywane w pokazach? Jaka jest tendencja takich programów cyrkowych, odchodzi się od wykorzystywania zwierząt w cyrkach czy wręcz przeciwnie?

Paweł Szroniak: Tak samo jak i w Polsce, nowy cyrk działa tam na zasadzie kontrkultury przeciwstawiającej się tradycyjnemu cyrkowi. Dalej jednak nie jest to zjawisko bardzo rozwinięte, nie mamy dużej sieci artystów, szkół.  Jeśli chodzi o Europę środkowo-wschodnią należy na pewno wspomnieć o Czechach, gdzie scena nowocyrkowa jest bardzo rozwinięta, i gdzie istnieją nawet specjalne szkoły dla artystów nowocyrkowych.

Przeczytaj także: Czy przyszedł czas na cyrk bez zwierząt?

To już trzecia edycja Cyrkopola. Jak widzowie odebrali program poprzednich edycji? Reakcje na występy wyłącznie z udziałem artystów, bez udziału zwierząt są pozytywne?

Paweł Szroniak: Tak, nie sądziłem, że odbiór będzie nie tylko  tak pozytywny, ale aż tak masowy. Bardzo dużo ludzi jest zainteresowanych tym tematem, dopytują, chętnie przyprowadzają swoje dzieci. Wyraźnie widać rosnące z roku na rok zainteresowanie. Zajęcia nowocyrkowe, które organizujemy, cieszą się zainteresowaniem przez cały rok, co pozwala nam myśleć bardzo optymistycznie o przyszłości i rozwoju cyrku bez zwierząt.

Tekst: Marta Danek

Cover photo: https://hiro.pl/jas-kapela-dobry-troll-fragment-ksiazki/

fot: Piotr Spigiel