Codziennie staramy się o lepszy los dla zwierząt hodowlanych, a on często wiąże się także z losem ludzi. Tam, gdzie cierpią zwierzęta często cierpią też ludzie lub nawet całe rodziny — obok wielkoprzemysłowych ferm drobiu, ogromnych chlewni czy ferm zwierząt futerkowych. Ogromne stłoczenie zwierząt na małej powierzchni, to nie tylko nieczystości i smród, ale też choroby, których rozwojowi takie warunki sprzyjają.
Zamknięcie kur w klatkach — gwarancja bezpieczeństwa
W kontekście jaj coraz częściej słyszy się o tym, że te z hodowli klatkowych są bezpieczne — bo kury nie mają dostępu do czynników zewnętrznych, a środowisko ich życia jest ściśle kontrolowane. Słyszymy to zarówno w mediach, jak i podczas rozmów z firmami na temat wycofania jaj „trójek” — jest to właściwie jedyny argument, który zdaje się przemawiać na korzyść jaj klatkowych. Argument mocny, bo bezpieczeństwo żywności — a co za tym idzie — ludzi, którzy ją spożywają, jest dla nas bardzo ważne. Jest on jednak nadużywany i często źle interpretowany. Dlaczego?
Po pierwsze — nasuwa sugestię, że jaja pochodzące z innych hodowli niż klatkowe nie są bezpieczne, a zamknięcie kur w klatkach to jedyny i nieodzowny sposób, by jaja były zdrowe. Często argument ten ma zamknąć dyskusję i odsunąć na bok kwestię etyczną — jaką jest ogromne cierpienie kur, które traktowane są niczym maszyny do znoszenia jajek.
Po drugie — ten ogólny pogląd na sprawę zdaje się ignorować częste doniesienia o jajach z chowu klatkowego, które ze względu na stanowienie zagrożenia dla zdrowia zostają wycofane ze sprzedaży.

Zdjęcie wykonane podczas śledztwa na fermie klatkowej kur niosek.
Trujące trójki?
Jaja wykorzystywane są w różnej postaci — świeże są sprzedawane w sklepach, a w przemyśle spożywczym i dużej gastronomii korzysta się raczej z ich przetworzonej wersji — proszku jajecznego i masy jajowej. Jaja przetworzone są wygodniejsze w użyciu i tańsze. Podkreśla się też, że są bardziej bezpieczne.
Proszek jajeczny z ryb
W 2012 roku opinią publiczną wstrząsnęły doniesienia o 26 tonach suszu jajecznego, który przez nielegalnego producenta „wzbogacony” został m.in. o mączkę rybną, kurkumę i smalec. Niepokój wzbudziły także niehigieniczne warunki jego produkcji i niepełna lista klientów, którzy tę mieszankę zakupili. Jaja w skorupkach łatwo namierzyć po numerze partii produkcyjnej. Gdy coś jest nie tak z jajami przetworzonymi, nie jest tak prosto, bo trzeba wycofać całe partie żywności.
Jaja drugiej świeżości
W czerwcu 2017 roku program TVN Uwaga! opublikował materiał dotyczący jaj z fermy Oldar, jednej z największych w Polsce, na której produkuje się również płynną masę jajową. Ukryta kamera uwieczniła pracowników, którzy „odświeżają” jaja przedłużając datę ważności do spożycia. Anonimowa osoba mówi też o jajach będących odpadem z wylęgarni kur, które zostały wprowadzone do obrotu.
Fipronil
W 2017 roku miał miejsce duży kryzys na rynku jaj w związku z „aferą fipronilową” — do obrotu wprowadzono jaja skażone fipronilem — substancją, którą zwalcza się wszy, kleszcze i roztocza u zwierząt hodowlanych. Na drodze dochodzenia ustalono, że problem dotyczył głównie ferm w Holandii i Belgii, ale skandal dotknął całą Europę. W podlinkowanym artykule Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz czytamy, że z powodu fipronilu wybito 4 miliony kur, a niektórzy hodowcy, chcąc uniknąć „strat” stosowali metodę przymusowego przepierzenia, która polega na poddawaniu niosek silnemu stresowi poprzez kilkutygodniowe skrajne ograniczenie podawanego pożywienia i wyłączenie światła.
Abstrahując od skutków, a skupiając się przez chwilę na przyczynach — w jakich warunkach musiały żyć kury, wobec których zastosowano środek zwalczający pasożyty w tak dużej ilości, że przeniknął on do znoszonych codziennie jaj?

Zdjęcie wykonane podczas śledztwa na fermie klatkowej kur niosek.
Salmonella
Skażenie jaj salmonellą to historia, która lubi się powtarzać. Przemysłowa hodowla wielkotowarowa sprzyja rozwijaniu się bakterii, a przewód pokarmowy drobiu jest naturalnym matecznikiem Salmonelli enterididis. W 2016 roku do obrotu trafiły zainfekowane jaja od największego producenta w Polsce. Problem ten pojawia się znowu — Państwowa Inspekcja Sanitarna wykryła w lipcu 2018 roku bakterie Salmonella Enteritidis w jajkach spożywczych z chowu klatkowego.
Antybiotyki
Z kolei w czerwcu 2018 roku z rynku wycofano 4,3 miliona jaj pochodzenia klatkowego, w których wykryto przekroczenie maksymalnie dopuszczalnego poziomu antybiotyków. Dorosłe kury nioski miały być przez pomyłkę karmione paszą przeznaczoną dla kurcząt, która zawierała antybiotyk.

Zdjęcie wykonane podczas śledztwa na fermie klatkowej kur niosek.
O niepokojących praktykach stosowanych przez hodowców zwierząt informuje nawet Najwyższa Izba Kontroli. Jak wynika z kontroli NIK (przeprowadzonej w woj. lubuskim, którą NIK traktuje jako wstęp do kontroli ogólnopolskiej), wzrasta ilość używanych w hodowli zwierząt antybiotyków, co może mieć skutki niebezpieczne dla ludzi. Może skutkować antybiotykoodpornością, która z kolei zmniejsza odporność na chociażby wyżej wspomnianą salmonellę.
Niestety, zwierzęta takie jak kury nie podlegają leczeniu weterynaryjnemu w znaczeniu, jakie pierwsze przychodzi na myśl — kontrolowanie stanu zdrowia każdego spośród tysięcy zwierząt trzymanych jednocześnie w wielkiej hali jest nie tylko nieopłacalne, ale po prostu niemożliwe. Jak podaje NIK, ustalenia kontroli wskazują, że aktualnie obowiązujący model nadzoru nad wykorzystaniem antybiotyków w produkcji zwierzęcej w Polsce jest nieskuteczny i nieefektywny.

Kury uratowane z fermy klatkowej kur niosek w miłym towarzystwie owcy. Fot. Andrew Skowron
Powyższy tekst nie ma na celu zasugerowania, że jaja pochodzące z hodowli klatkowych stanowią zagrożenie dla zdrowia, a te z chowów alternatywnych już nie. Wszędzie może dojść do nadużyć, wypadków losowych i problemów. Jednak jako Otwarte Klatki uważamy, że producenci są odpowiedzialni za zapewnienie zwierzętom odpowiednich warunków — nie tylko do „produkowania”, ale też życia. Jak pokazują powyższe przykłady, uczynienie z kur maszyn do produkcji jajek nie jest gwarantem, że jaja te będą bezpieczne. Niestety mamy pewność, że chów klatkowy kur niosek jest przyczyną setek milionów problemów — dla kur, których życie sprowadza się do cierpienia.