Kurczaki są najliczniej hodowanymi zwierzętami lądowymi na świecie. Tylko w Polsce zabija się ponad miliard tych ptaków rocznie.
Ich krótkie, sześciotygodniowe życie jest pełne cierpienia. Te bardzo aktywne z natury ptaki zostają w warunkach hodowli przemysłowej właściwie unieruchomione. Pozbawia się je możliwości spełniania swoich naturalnych potrzeb, takich jak kąpiele w piasku czy grzebanie w ziemi. Nie mają również dostępu do naturalnego światła i świeżego powietrza, a większość swojego życia spędzają, leżąc na przemoczonej ściółce, która nigdy nie jest wymieniana.
Żyją w ogromnym stłoczeniu, które z dnia na dzień, wraz z ich nienaturalnie szybkim wzrostem, staje się coraz bardziej uciążliwe. Na jednego kurczaka przypada przestrzeń odpowiadająca jednej kartce A4.
Ostatni dzień życia Frankenkurczaków jest równie okrutny. Zwierzęta zawieszane są do góry nogami na linii ubojowej, a ich głowy zanurzane są w wodzie pod napięciem. W wielu przypadkach ogłuszenie nie działa prawidłowo. Szacuje się, że nawet 27 milionów kur rocznie może zachowywać pełną świadomość w momencie uboju.
Zielone mięso, ciągły ból i syndrom nagłej śmierci
Frankenkurczaki zostały zmodyfikowane tak, by w jak najszybszym czasie osiągały jak największą wagę. Rosną tak szybko, że ich kości nie wytrzymują ciężaru własnego ciała. Mają problemy z utrzymaniem się na nogach, a w niektórych przypadkach nie są w stanie nawet podejść do wodopoju. Umierają powolną i bolesną śmiercią wskutek odwodnienia i głodu.
Chcesz pomóc? Wejdź na stronę i podpisz petycję!
Prawdopodobnie problemy związane z chodzeniem powodują u kurczaków ciągły, niewyobrażalny ból. W jednym z badań brojlerom podawano dwie pasze: jedną z dodatkiem leków przeciwbólowych, a drugą bez. Większość ptaków wybierała paszę wzbogaconą o leki, prawdopodobnie dlatego, że przynosiło im to znaczną ulgę.
Nienaturalnie szybko rosnące Frankenkurczaki mają też problemy z układem krwionośnym. Zmodyfikowane brojlery mają predyspozycje do arytmii serca, co powoduje, częsty wśród ptaków hodowanych na mięso, syndrom nagłej śmierci. Zdarzają się również przypadki zawałów serca już u 40-dniowych kurczaków.
Szybki przyrost masy ciała Frankenkurczaków ma też negatywny wpływ na jakość samego mięsa. W wyniku modyfikacji nienaturalnie powiększony mięsień piersiowy jest narażony na chorobę zwaną miopatią, która objawia się m.in. tym, że mięsień piersiowy przybiera zieloną barwę i ma włóknistą strukturę.
Dzisiejsze Frankenkurczaki to zmodyfikowane zwierzęta żyjące w strasznych warunkach.
Jednak nie musi wcale tak być! Sposobem na znaczne poprawienie losu tych zwierząt jest rezygnacja ze zmodyfikowanych ras szybko rosnących, zmniejszenie zagęszczenia na fermach, zapewnienie kurom większego dostępu do naturalnego światła i grzęd oraz odejście od metod uboju zwierząt sprawiających zbędny ból.