XX wiek – wiek dwóch najpotworniejszych wojen światowych, to także moment przejścia do hodowania zwierząt na mięso na masową skalę. Ich życie i śmierć zostały poddane mechanizacji, a one same przestały być dla współczesnego człowieka czującymi istotami, żyjącymi blisko nas, a podległy uprzedmiotowieniu i stały się produktem: wieprzowiną czy drobiem na ofoliowanych tackach, higienicznie oddzielających nas od cierpienia na fermach przemysłowych.
Pojawienie się zmian technologicznych spowodowało przejście kapitalistycznej gospodarki od hodowli owiec, krów oraz świń do drobiu i ryb jako gatunków najbardziej wydajnych w produkcji spożywczej, czyli zużywających najmniej pokarmu i przestrzeni dla wyprodukowania kilograma mięsa do spożycia – co oznacza również wysoką odporność na nienaturalne warunki życia i wysoką przeżywalność pomimo fizycznego i psychicznego cierpienia.
Największym producentem mięsa drobiowego na świecie, odpowiedzialnym za blisko 19% globalnej produkcji, są Stany Zjednoczone. Mówimy tu o wielkościach rzędu 22 mln t. Z kolei Brazylia jest największym eksporterem tego rodzaju mięsa, odpowiadając za jedną trzecią światowego eksportu.

Hodowla kur w Polsce

Nasz kraj jest europejskim liderem w produkcji drobiu. Pogłowie stada szacowane jest na ok. 130 mln kur (w tym nioski to 47 mln), natomiast liczba ubijanych ptaków jest wielokrotnie większa, w związku z możliwością powtórzenia obsady brojlerów w danym roku nawet 8-krotnie – kury hodowane na mięso, czyli brojlery, rosną tak nienaturalnie szybko, że zabijane są już po 5-6 tygodniach od narodzin.
Według danych GUS, w 2015 r. w Polsce ubito prawie 997,5 mln sztuk drobiu. Dziś jest to już ok. 1 100 mln ptaków rocznie. Jak widać przemysł drobiarski bardzo szybko zwiększa swoją produkcję.

Na eksport przeznaczamy 42% przetworzonego drobiu. Największymi odbiorcami polskiego mięsa drobiowego są Niemcy, Wielka Brytania i Czechy. W perspektywie przewiduje się poszerzenie eksportu o kraje afrykańskie (głównie RPA) oraz Chiny.
Warto zaznaczyć, że miliardy śmierci ptaków z powodu zaawansowanej mechanizacji przemysłu nie przekładają się na dużą ilość miejsc pracy. Przykładowo roczne obroty Grupy Drosed w Polsce wynoszą ok. 800 mln złotych, a zatrudnienie znajduje w firmie tylko 1600 osób.
Nowoczesny przemysł mięsny charakteryzuje się koncentracją produkcji, co w praktyce oznacza, że duże fermy (10 tys. zwierząt i więcej) stanowią jedynie 2,8% wszystkich gospodarstw zajmujących się hodowlą brojlerów, ale skupiają aż 93,7% pogłowia.
Wartość produkcji mięsnej jest ogromna: to blisko 63 mld zł rocznie; dla porównania jest trzykrotnie większa od produkcji węgla. Generuje miejsca pracy dla szacunkowo ok. 150 tys. pracowników, ale wynagrodzenia w przetwórstwie mięsnym są jednymi z najniższych w przemyśle, co związane jest w przypadku produkcji drobiu z masowym zatrudnianiem kobiet oraz w ostatnich latach pracowników z Ukrainy i innych obywateli zza wschodniej granicy, zmuszonych do pracy w ekstremalnie trudnych warunkach.

Następstwa hodowli kur

Koncentracja chowu przemysłowego wywołuje liczne protesty mieszkańców wsi, odczuwających negatywne skutki zdrowotne i ekologiczne. Uprzemysłowienie produkcji zwierzęcej powoduje zanik tradycyjnych gospodarstw rolnych.
Ponieważ wielkie fermy zostały w dużej części wyparte z krajów zachodnioeuropejskich na nasze ziemie, ich wyniszczający wpływ na środowisko naturalne ukuł określenie, że Polska jest „kloaką Europy”.

 

Fot. Andrew Skowron
Źródła: http://www.portalspozywczy.pl/mieso/wiadomosci/w-2017-r-swiatowa-produkcja-drobiu-po-raz-pierwszy-w-historii-przekroczy-poziom-produkcji-wieprzowiny,145818.html
Ilona Rabizo „W kieracie ubojni”