Wszyscy wiemy przecież, że jest wiele firm spożywczych, które ciągle używają jaj „trójek”, czyli pochodzących z chowu klatkowego. Dlaczego decydujemy się na to, żeby w danym momencie prowadzić kampanię tylko wobec jednej firmy?
Nie zawsze kampania jest potrzebna
Wiele firm, z którymi rozmawiamy, rozumie problem. Wiedzą, że trzymanie kur w ciasnych klatkach w okropnych warunkach nie jest czymś dobrym ani dla ich wizerunku, ani tym bardziej dla kur. Prowadzenie kampanii to ostateczność, która jest po prostu konieczna w sytuacji, gdy firma ignoruje problem, zwodzi nas lub wykazuje się całkowitym brakiem zrozumienia. Wobec takich firm nie możemy być obojętni. Chcemy, żebyście wiedzieli, za co płacicie i co kryje się za daną marką.
Dlaczego kampania?
Kampania skierowana przeciwko jednej firmie stanowi tak naprawdę kampanię przeciwko wszystkim firmom, które wspierają okrutne praktyki wobec zwierząt. Chcemy dać jasny sygnał wszystkim, którzy używają jaj z chowu klatkowego, że nie godzimy się na to. Domagamy się tego szczególnie od firm wiodących na rynku i jasno to komunikujemy.
I nie tylko my nie godzimy się na okrutny chów klatkowy. Stoi za nami rzesza konsumentów i klientów firmy, którzy są rozczarowani tym, jakie praktyki wobec zwierząt wspiera. Otrzymujemy wiele sygnałów na temat tego, że ludzie nie wiedzieli, skąd pochodzą jaja, których używa ich ulubiona restauracja czy sklep.
Przykład idzie z góry – tak właśnie jest również tutaj. To naszym zdaniem nie w porządku, że firmy, które kreują rynek, mają silną pozycję i są rozpoznawalne, dopuszczają się używania jaj z chowu klatkowego. Silne firmy powinny dawać przykład innym. Muszą stać się ambasadorami tego, co nie tylko dobre, ale i etyczne. Na przykład Krakowski Kredens mówi, jak wysokiej jakości są ich produkty, co w żaden sposób nie może wiązać się z używaniem jaj klatkowych.
Przeczytaj też: Jak wegański zamiennik jajek pobił rekord sprzedaży.
To naprawdę duże firmy
Kiedy mówimy o tym, żeby zmienić los kur niosek, naprawdę mamy to na myśli. Prowadzone przez nas kampanie dotyczą firm, które nie działają lokalnie, ale mają globalny zasięg.
Tak właśnie było na przykład z siecią Marriott International, której hotele rozsiane są po całym świecie. Ich decyzja o nieużywaniu jaj „trójek” zmieniła los milionów kur niosek i dała dobry przykład innym firmom z tej branży.
Krakowski Kredens natomiast nie tylko posiada swoje sklepy w 33 w największych miastach w Polsce, ale działa też w Austrii, na Węgrzech, a nawet w Australii. Firma promuje swoje produkty jako bezkonkurencyjne i dobrej jakości. Może więc czas zrezygnować z jaj, które pochodzą z najokrutniejszego chowu?
źródła zdjęć: https://andrewskowron.org