Na pewno pamiętacie niezwykłą historię szczęśliwej siedemnastki lisów uratowanych z fermy pod Krakowem. Jedną z ocalonych wówczas lisiczek była trochę nieśmiała, łagodna, ale przy tym bardzo ciekawska Panda.
Tuż po uwolnieniu z ciasnej, brudnej klatki, Panda znalazła swój nowy, prawdziwy dom w poznańskim ZOO. Po raz pierwszy w życiu poznała, co znaczy bawić się, cieszyć się przestrzenią, biegać, wąchać trawę i kwiaty, odkrywać świat. W nowych warunkach zasmakowała wolności i z każdym kolejnym dniem nabierała większej ufności i odwagi.
Przeczytaj przebieg akcji ratowania 17 lisów: Szczęśliwa siedemnastka
Relacje między uratowanymi lisami nie były najlepsze
Niestety jej relacje z nowymi towarzyszami nie ułożyły się pomyślnie, pomimo obiecujących początków. Lisie kontakty społeczne bywają bardzo złożone i trudne do przewidzenia. Nieszczęśliwie, pewnego dnia Panda została pogryziona przez swoich kompanów z wybiegu.
Szybka pomoc w klinice i ratowanie Pandy
Dzięki szybkiej i zdecydowanej reakcji naszych przyjaciół z poznańskiego zoo, Panda szybko trafiła do kliniki UMCW, gdzie przeszła zabieg pod narkozą z uwagi na zakażenie, jakie wdało się w ranę. Mimo wszelkich starań i determinacji personelu weterynaryjnego, Panda zmarła… Jej słaby organizm nie był wstanie poradzić sobie w tej nieszczęśliwej sytuacji. Te kilka miesięcy, które spędziła na fermie, odcisnęło poważny ślad na jej zdrowiu.
Odczuwamy nieskrywany żal po jej stracie i będziemy za nią tęsknić. Smutek przeplata się jednak z poczuciem satysfakcji, że pomogliśmy Pandzie odzyskać podmiotowość i osobowość, że była Kimś, a nie Czymś, przynajmniej przez ostatnie kilka miesięcy życia.