***Uwaga. Tekst zawiera spoilery.***
Chewbacca, dojne intergalaktyczne krowy, słodkie małe ptaszki Porgi i wyścigowe konie. Co je łączy?

Ostatniej części Gwiezdnych Wojen wyczekiwałam chyba najbardziej. Film robi wrażenie, choć słychać też głosy krytyki, moim zdaniem niektóre trafione. Mocnym akcentem i dużym zaskoczeniem są w nim wątki zwierzęce, które już zachwyciły (i oburzyły!) wiele osób.

Chewbacca wegetarianinem?

Po pierwsze Chewbacca porzuca jedzenie mięsa. No, przynajmniej mięso małych, bardzo słodkich ptaszków Porgów. W pewnej scenie Chewie przygotowuje sobie kolację, opiekając nad ogniskiem upolowanego Porga. Nagle orientuje się, że całe jego stado przypatruje się z wielkim żalem i ogromnym bólem temu, co robi; jakby chciały powiedzieć „Błagamy, nie jedz nas. Też chcemy żyć. Dlaczego zjadasz członka naszej rodziny?”. Chewbacca się waha, jest głodny, ale te wielkie, smutne oczy, wpatrujące się w niego z taką nadzieją, rozczulają jego dobre serce. Finalnie całe stado Porgów, w imię nowo zawartej przyjaźni, ląduje z Chewbaccą w Sokole Millennium (statku Hana Solo), a tam układają sobie życie.

A inne zwierzęta, też tak czują?

Na pomoc Fathierom

Widzimy Canto Bight, czyli planetę kasyno, gdzie zamożni zepsuci bogactwem przedstawiciele Galaktyki wpadają się dobrze zabawić. Są tam też kosmiczne wyścigowe konie Fathiery. Poznajemy je w smutnych okolicznościach: są bite, zmuszane do posłuszeństwa, więzione, widoczne są rany na ich grzbietach. Rose, wojowniczka rebelii, wyznaje Finnowi z wielkim bólem, jak bardzo boli ją to zepsucie i brak szacunku dla żywych istot. Wątek kończy się wyzwoleniem Fathierów, które z wielkim hukiem — jakby wystukując kopytami swoje prawo do wolności, przebiegają przez całe miasto i toną radośnie wśród wielkich traw, ciesząc się nowym życiem.

Luke doi krowę

Podstarzały i lekko zblazowany Luke pamięta o dydaktycznej porażce jaką poniósł trenując Kylo Ren’a i postanawia zaszyć się na małej wyspie by tam dokonać żywota, Skywalker łowi ryby i doi samicę wielkiego stwora pijąc jej mleko. Scena (przynajmniej w kinie, w którym ja byłam) wywołała odruchy obrzydzenia. Zresztą nie tylko widzowie byli zdegustowani, Rey patrzy na Luke’a z niesmakiem, jakby nie do końca rozumiała, po co to robi.

Kiedy krowy dają mleko?

Mądre i pomocne krystaliczne lisy

Te listy, to piękne, majestatyczne stworzenia. Ma miejsce sytuacja, w której Rebelianci są uwięzieni w swojej dawnej, zapomnianej już skalnej bazie. Imperium napiera, schronienie staje się pułapką bez wyjścia. Jednak nie wszystko okazuje się stracone, z pomocą przychodzi krystaliczny lis, który rozumie co się dzieje i wskazuje drogę ucieczki. Dzięki niemu Jasna Strona Mocy przetrwa, równowaga w galaktyce ma szansę się znów wyrównać, a Ostatni Jedi zawalczyć o dobro.

No i co by tu zjeść?

Niech Moc będzie z Wami 🙂