Nie będzie przesadą stwierdzenie, że Polacy uwielbiają zwierzęta. Może świadczyć o tym chociażby to, że w wielu polskich domach mieszka co najmniej jedno zwierzę. Zazwyczaj osoby, które żyją pod jednym dachem z pupilem, traktują go jak przyjaciela i członka rodziny, troszczą się o niego i otaczają miłością.
Większość społeczeństwa oburzają przypadki okrucieństwa wobec zwierząt. Warto więc zadać sobie pytanie, dlaczego takie nastroje nie zostały odzwierciedlone w obowiązującym prawie, które w końcu uchwalają demokratycznie wybrani parlamentarzyści?
Co o ochronie prawnej zwierząt mówi polskie prawo?
Ustawa o ochronie zwierząt stanowi:
„Kto zabija, uśmierca zwierzę albo dokonuje uboju zwierzęcia z naruszeniem przepisów podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.Tej samej karze podlega ten, kto znęca się nad zwierzęciem. Jeżeli sprawca czynu określonego w ust. 1 lub 1a działa ze szczególnym okrucieństwem podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.”
Warto zauważyć, że do przepisów karnych tej ustawy stosuje się odpowiednio postanowienia części ogólnej kodeksu karnego. W związku z tym, jeśli w danym przypadku zostaną spełnione określone w przepisach warunki, sąd może zastosować środki takie jak: warunkowe zawieszenie postępowania, warunkowe zawieszenie wykonania kary, odstąpienie od wymierzenia kary czy nadzwyczajne złagodzenie kary.
Również zgodnie z przepisami kodeksu karnego sprawca nie popełnia przestępstwa, jeśli działał nieumyślnie. Powoduje to, że często wyroki za krzywdzenie zwierząt są o wiele niższe niż wynikałoby to z przepisów ustawy o ochronie zwierząt.
Jak wygląda to w praktyce?
Aby to zobrazować można posłużyć się takim mrożącym krew w żyłach przykładem:
Małżeństwo kupuje jamnika. Mąż od początku jest przeciwny pomysłowi, nigdy nie chciał mieć zwierząt. Pod naciskami żony jednak uległ. Mężczyzna nie lubił psa, uważał że przynosi same nieszczęścia: brudzi meble, ciągle szczeka, trzeba go wyprowadzać na spacery i karmić.
Pewnego dnia jego żona wyjechała w długą podróż służbową i mężczyzna został z psem sam. Wtedy zaczął się koszmar. Właściciel zaczął dawać upust swojej długo skrywanej nienawiści do zwierzęcia. Najpierw przestał odpowiednio karmić psa, przez co był on niedożywiony i słaby. Kiedy pies skamlał o jedzenie, mężczyzna znęcał się nad nim na wiele sposobów.
Początkowo rzucał w niego różnymi przedmiotami. Kiedy to nie wystarczało, zaczął go mocno bić i kopać. Zabierał jamnika na spacery tylko po to, aby podduszać go poprzez szarpanie za smycz. Im dłużej oprawca pozostawał bez kontroli, tym okrutniejsze sposoby sprawiania bólu wymyślał. Rzucał małym jamnikiem o ściany i przecinał jego skórę nożem kuchennym.
Przeczytaj także: Polacy chcą Rzecznika Ochrony Zwierząt!
Obrażenia spowodowane wielodniowymi torturami sprawiły, że pies zmarł wkrótce po trafieniu do weterynarza. Sprawę znęcania się i spowodowania śmierci zwierzęcia żona mężczyzny zgłosiła na policję. Dzięki niezbitym dowodom sprawa trafiła do sądu.
Sąd w wyroku orzekł, że sprawca działał ze szczególnym okrucieństwem, ale uznał, że wystarczająca będzie kara 8 miesięcy pozbawienia wolności. Jednak z powodu spełnienia przesłanek określonych w przepisach sąd warunkowo zawiesił wykonanie kary na okres 2 lat. Podczas tego okresu oprawca postępował zgodnie z prawem, więc w praktyce nie poniósł żadnej kary.
Czy na pewno jest to sprawiedliwe rozstrzygnięcie? Czy wynikający z warunkowego zawieszenia obowiązek informowania sądu o przebiegu okresu próby jest dostateczną dolegliwością za męczarnie czującej istoty i finalnie spowodowanie jej śmierci?
Warto też wspomnieć, że nie tylko egzekwowanie przestrzegania prawa w przypadku zwierząt domowych stoi pod znakiem zapytania. Podobnie, a nawet gorzej, jest w sprawie ochrony zwierząt hodowlanych. Tymczasem Polakom wyraźnie leży na sercu także ich dobrostan – 93% z nas chce poprawy warunków życia kurczaków hodowanych na mięso, a ponad 80 tys. osób podpisało w Polsce europejską inicjatywę mającą na celu zakończenie chowu klatkowego.
Dlaczego potrzebujemy Rzecznika Ochrony Zwierząt?
Powołanie Rzecznika jest krokiem zgodnym z poglądami Polaków, o czym świadczy chociażby fakt, że aż 85% ankietowanych uważa, że powołanie takiego urzędu jest dobrym pomysłem. Gdyby w Polsce funkcjonował Rzecznik Ochrony Zwierząt, mógłby on interweniować w podobnych sprawach: złożyć odwołanie od wyroku, wnosić nowe dowody, wnioskować o przeprowadzenie ekspertyz i oględzin.
Miałby on także możliwość składania zawiadomień o przestępstwach i wszczynania postępowania sądowego. Do jego uprawnień należałoby także składanie propozycji zmian w przepisach, tak aby lepiej chroniły zwierzęta. Razem z Rzecznikiem możemy w końcu sprawić, że prawo w naszym kraju będzie odzwierciedlało to, jak bardzo Polacy kochają zwierzęta!
Tekst: Magdalena Górak
Photo by Jamie Street on Unsplash, Artem Sapegin, Helloquence