W czerwcu – po miesiącach protestów i mniej spektakularnych, ale wytrwałych i pracochłonnych działań prawniczych – urzędy uchyliły decyzję wójta i nakazały wstrzymanie budowy fermy w Brześciu. Wraz z mieszkańcami gminy Żórawina odetchnęliśmy z ulgą i ogłosiliśmy zwycięstwo. Czy byliśmy idealistami w naszej wierze w to, że prawo zostanie wyegzekwowane? Ktoś inny powiedziałby, że byliśmy po prostu naiwni. Tak też postrzegają nas inwestorzy futrzarscy i sprzyjający im politycy oraz urzędnicy.
Nie było stanowczej reakcji prawa, gdy budowa w Brześciu posuwała się do przodu mimo zakazu. Nie było jej też, gdy do fermy w miejscowości Cieszyn (gm. Sośnie) inwestor przywiózł pierwsze norki na nieukończoną fermę, bez rejestracji w inspekcji weterynaryjnej. W Bronowicach w 2004 roku Farm Equipment International, inwestor z Brześcia – z takich działań wykpił się śmieszną karą. W Przelewicach tylko zdecydowana reakcja mieszkańców – fizycznie blokujących transport – powstrzymała hodowcę od przeprowadzenia identycznego, nielegalnego procederu.
Działania urzędników przy zlecaniu i weryfikowaniu raportów środowiskowych są niekonsekwentne i niekompetentne – raporty sporządzają pracownicy inwestorów. Przepisy są łagodne i bez odniesienia do rzeczywistości – przyrównują oddziaływanie czterystu norek do jednej krowy. Prawo jest bezradne, gdy inwestorzy dzielą grunty, by uniknąć sąsiedztwa osób, które mogłyby być podmiotami w sprawie przeciwko nim. Władze przymykają oko na działalność prowadzoną w obiektach nielegalnie wybudowanych lub użytkowanych. Zaniedbywane i niekontrolowane są normy sanitarne, środowiskowe i dobrostan zwierząt. Ustawodawcy utrzymują normy szacunkowe dochodu, z których wynika, że hodowla norek jest niedochodowa. Lobby wykreśliło norkę amerykańską z listy obcych gatunków inwazyjnych. Hodowcy i ich sojusznicy starają się utrzymać stan, w którym głos mieszkańców w ogóle się nie liczy.
Nie jesteśmy idealistami ani naiwniakami gdy żądamy, by prawo przestało służyć tym, którzy więcej zapłacą. Chcemy, by chroniło wszystkich członków społeczeństwa – w tym mieszkańców walczących o możliwość życia w nieskażonym środowisku. Żeby służyło także ochronie zwierząt, za które – jako społeczeństwo – odpowiadamy. Z naszej perspektywy nie jest to ani idealizm, ani naiwność. Tam, gdzie organy mające egzekwować prawo są bezradne lub bezwolne, tam musi reagować zagrożone społeczeństwo.
Ogólnopolskie protesty przeciwko fermom norek możecie śledzić na wspólnej stronie protestujących społeczności. Informacje o protestach i budowie ferm w waszej okolicy możecie zgłaszać przez Facebooka lub stronę Antyfutro.pl. Organizujmy się i działajmy – zakaz budowy ferm futrzarskich w Polsce to nasza wspólna sprawa.
Julia
19.07.2013