“Misją firmy jest sprawić, że dotychczasowa produkcja mięsa stanie się przestarzała” – tak o Impossible Foods mówił jej założyciel, Patrick Brown. Oferująca bezmięsne-mięsne produkty firma szturmem podbiła rynek i zaskarbiła sobie uznanie inwestorów. Czy ma szansę sprawić, że produkcja mięsa jaką znamy, przejdzie do historii?“Mięso” hodowane w laboratorium, roślinne burgery z buraczanym, “krwistym” sokiem – w mediach roiło się od podobnych kulinarnych doniesień. Roślinne odpowiedniki znanych mięsnych potraw interesują już nie tylko wegetarian czy wegan. Rozprzestrzenienie się wiedzy o związku hodowli przemysłowej ze zmianami klimatu “zrobiło swoje”. Dzisiaj chęć sięgnięcia po roślinne białko ma źródło nie tylko we współczuciu zwierzętom. Co więcej – firmy, które postanowiły zainwestować w ten biznes, chcą też podbić serca – czy podniebienia – “mięsożerców”. Impossible Burger, skomponowany z białka pszenicy i ziemniaków, dzięki zawartości molekuł z żelazem wygląda i smakuje jak wołowina. Burger zdążył już zagościć w menu uznanych restauratorów.
Większym wyzwaniem jednak może się okazać nie dotarcie na stoły cenionych restauracji, ale zdobycie sympatii prawdziwych fanów mięsa. John Coupland, prezes Institute of Food Technologists i profesor nauk o żywności, wskazuje, że może być to trudne zadanie, ponieważ jedzenie mięsa jest postrzegane w powiązaniu z rolami społecznymi. Poza tym firma będzie musiała też popracować nad kosztami swojego produktu – bariera finansowa mogłaby sprawić, że nie wszyscy będą mogli sobie na niego pozwolić.
Bez wątpienia poczynania Impossible Foods będą śledzić nie tylko firmy z podobnej branży, ale też producenci tradycyjnego mięsa. My trzymamy kciuki, żeby bezmięsne-mięsne jedzenie było dostępne nie tylko w znanych restauracjach w wielkich miastach.
Spróbuj własnych zamienników mięsa