Około 10 tygodni trwało śledztwo prowadzone na przemysłowej fermie drobiu w powiecie strzelecko-drezdeneckim. Przez ten okres pracownik fermy dokumentował za pomocą ukrytej kamery zarówno rutynowe prace wykonywane na fermie, jak i stosowanie przemocy wobec zwierząt.
Ponieważ nagrania ujawniają przypadki znęcania się nad zwierzętami, zdecydowaliśmy się złożyć zawiadomienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Kurczęta z czterema nogami
Życie kurcząt brojlerów na fermie trwa zwykle 5 lub 6 tygodni. W tym czasie następuje gwałtowny przyrost masy, co prowadzi do wielu problemów zdrowotnych. Zaledwie kilkudniowe kurczęta trafiają na fermę, której nie opuszczą aż do dnia transportu do ubojni. W momencie, w którym kurczęta pojawiają się na fermie, są jeszcze na tyle małe, że nie rzuca się w oczy ich duże zagęszczenie. To zmieni się w ciągu kilku tygodni.
Małe kurczęta umierają z nieznanych powodów i każdego dnia są zbierane do wiader przez pracowników. Pracownicy wyłapują też te kurczęta, które jeszcze żyją, ale nie prognozują dobrze: zdają się być chore, zbyt wolno rosną, mają uszkodzone skrzydła, trzy lub cztery nogi.
Zgodnie z polityką fermy takie kurczęta muszą zostać zabite, ponieważ w ciągu 6 tygodniu nie wyrosną na duże, opłacalne w chowie brojlery.
Przeczytaj także: Polacy chcą poprawy warunków hodowli kur przeznaczonych na mięso
W ciągu swojego życia będą zjadać paszę, a nie przyniosą oczekiwanego zysku ze sprzedaży. Dlatego pracownicy mają za zadanie wychwycić takie kurczęta i je zabić. Nagrania pokazują, że jest to sytuacja powszechna i obecna nie tylko na tej fermie, ale również w całym przemysłowym chowie drobiu.
Co na to prawo?
ROZPORZĄDZENIE MINISTRA ROLNICTWA I ROZWOJU WSI z dnia 15 lutego 2010 r. w sprawie wymagań i sposobu postępowania przy utrzymywaniu gatunków zwierząt gospodarskich, dla których normy ochrony zostały określone w przepisach Unii Europejskiej:
§ 6.
3. Kurczęta brojlery, które mają poważne urazy, uszkodzenia ciała lub wykazują wyraźne objawy zaburzeń stanu zdrowia, takie jak trudności w chodzeniu, poważne puchliny brzuszne lub wady rozwojowe mogące być przyczyną cierpień, poddaje się leczeniu lub natychmiastowemu ubojowi, o czym informuje się powiatowego lekarza weterynarii.
ROZPORZĄDZENIE RADY (WE) NR 1099/2009 z dnia 24 września 2009 r. w sprawie ochrony zwierząt podczas ich uśmiercania:
„Mocne i dokładne uderzenie w głowę wywołujące poważne uszkodzenie mózgu” jako jedna z mechaniczny metod uśmiercania drobiu do 5kg.
W filmie nagranym przez pracownika fermy widać rutynowe wynajdywanie kurcząt, które w ocenie pracowników nadają się do uśmiercenia. Liczne sceny pokazują, jak inny pracownik podnosi kurczęta i uderza nimi o metalowe rury do podawania paszy i inne twarde powierzchnie.
W jednym z filmów widać moment, który był „szkoleniem”: pracownik szkolący podnosi jedno z kurcząt, pokazuje, jak trzyma je za nogi, a następnie uderza nim o krawędź stołu, instruując: „Tak masz robić”.
W innym fragmencie nagrania widać pracownika, który prowadził śledztwo, gdy odkłada jedno z kurcząt bliżej paszy. Inny pracownik to zauważa i tłumaczy, że takie brojlery muszą zostać zabite, bo „wolniej rośnie, a paszę będzie jadł”. Osoba, która miała za zadanie szkolić nowego pracownika, użyła szokującego porównania, aby opisać ich zadania na fermie: „To tak, jak Hitler do Oświęcimia wysyłał – tak samo i ty tu wysyłasz”.
Pracownicy ferm bez kwalifikacji?
Zarejestrowano też zdarzenie, w którym do zabicia został wskazany mały kurczak o trzech nogach. Nie wzbudziło to zaskoczenia doświadczonego pracownika, który jasno wskazał, że takie zwierzę musi zostać usunięte z fermy.
Rozporządzenie Ministra Rolnictwa wskazuje na możliwość natychmiastowego uboju kurcząt brojlerów. Nasze zastrzeżenia budzi kilka aspektów tej sytuacji na fermie: czy pracownik miał odpowiednie kwalifikacje? Czy był w stanie w ciągu 2-3 sekund ocenić stan zdrowia zwierzęcia?
Czy potrafił dokonać uboju w możliwie najbardziej humanitarny sposób? Według naszej oceny, zachowanie pracownika drobiu nosiło znamiona znęcania się nad zwierzętami poprzez niehumanitarny ubój, dlatego zdecydowaliśmy się na złożenie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa.
Wiele brojlerów umiera nie tylko jako młode kurczęta, ale podczas całego okresu chowu. Od pierwszych do ostatnich dni życia zwierząt pracownicy zbierają ze ściółki martwe kurczaki, z których niektóre wyglądają tak, jakby leżały w tym stanie wśród wciąż żywych zwierząt przez kilka dni.
Na filmie z przeprowadzonego śledztwa widać wiadra, worki i kontenery pełne padłych zwierząt. Szybki przyrost masy poważnie obciąża organizm, dlatego normą w chowie brojlerów jest duża ilość padających zwierząt.
Kiedy kurczaki osiągają wiek 4 lub 5 tygodni, ich masa staje się zbyt duża, by mogły swobodnie poruszać się. Prowadzący śledztwo zarejestrował wiele przypadków kurczaków, które przewróciły się na plecy i nie były w stanie podnieść się z powrotem. Postawienie ich na nogi ratowało je przed śmiercią z głodu lub pragnienia.
Film powstały w wyniku śledztwa pokazuje zarówno cierpienie zwierząt, które jest wpisane w standardowe praktyki hodowlane, jak i przypadki przemocy wobec zwierząt, której skalę oceni sąd. Sceny pokazujące uśmiercanie kurcząt przez uderzenie o twardą powierzchnię ujawniają wyjątkowe okrucieństwo, a zachowanie pracowników na fermie wskazuje, że jest to norma hodowlana.
Wyniki tego śledztwa odsłaniają zarówno znane już aspekty hodowli brojlerów, które wiążą się z cierpieniem zwierząt (zbyt duża obsada, gwałtowny przyrost masy powodujący pękanie kości, niewydolność serca, niemożność poruszania się przez zbyt duże kurczaki), jak i takie, które są podstawą dla nas do oskarżenia o znęcanie się nad zwierzętami (niehumanitarne uśmiercanie kurcząt, deptanie ich czy rzucanie nimi).
Wszystkie te aspekty wiążą się ściśle z problemem przemysłowej hodowli brojlerów: zwierzęta te już w chwili narodzin są skazane na liczne problemy zdrowotne, które prowadzą do tego, że ich organizmy nie są w stanie normalnie funkcjonować.
Kampania Frankenkurczak
Do zmiany sytuacji brojlerów hodowanych w Polsce dąży kampania Frankenkurczak. Petycja podpisana już przez ponad 13 tysięcy osób postuluje:
- zmniejszenie zagęszczenia na fermach,
- rezygnację ze sztucznie wyselekcjonowanych ras szybkorosnących,
- zapewnienie kurom większego dostępu do naturalnego światła i grzęd,
- odejście od metod uboju zwierząt sprawiających zbędny ból.
Pomóż nam pokazywać prawdę. Bądź głosem zwierząt.
Dzięki prowadzonym śledztwom wydobywamy cierpienie zwierząt na światło dzienne i walczymy o sprawiedliwość.
W 2019 chcemy przeprowadzać jeszcze więcej śledztw i interwencji. W ramach akcji Działamy Dla Zmiany zbieramy środki, by było to możliwe.
Wesprzyj naszą zbiórkę darowizną. Każda złotówka ma znaczenie!