Kilka dni przed Bożym Narodzeniem mieszkańcy miejscowości w gminach Września i Czerniejewo zauważyli w swojej okolicy ogromne ilości szczurów. Zwierzęta przebiegały przez drogi, widoczne były koło domów, goniły za nimi żyjące tam psy. Sytuacja szybko eskalowała. Sami mieszkańcy mówili o pojawiających się “hordach szczurów”, a wielu rodziców zabroniło dzieciom wychodzić z domu z obawy o ich bezpieczeństwo.

Skąd nagle tyle szczurów?

Dlaczego akurat w tym miejscu nagła inwazja szczurów? Mieszkańcy jednoznacznie wskazują na fermę norek w miejscowości Kawęczyn należącą do Rajmunda Gąsiorka, prezesa Polskiego Związku Producentów i Hodowców Zwierząt Futerkowych, jako źródło problemu. Ferma może pomieścić nawet 200 tysięcy zwierząt. Problem z inwazją szczurów ma kilkanaście miejscowości, m.in. Czeluścin, Szczytniki Czerniejewskie, Żydowo, Kawęczyn, Pakszynek i Gulczewo. Na dzień dzisiejszy właściciel fermy zaprzecza jednak, jakoby źródłem problemu była jego ferma.

Dwie wielkie fermy norek otaczają Kawęczyn

Związek dużej ilości szczurów i ferm norek potwierdza nagranie opublikowane przez portal Moje Gniezno, na którym widać szczury pod klatkami z norkami. Może się to wiązać z faktem, że część karmy dla norek spada właśnie pod klatki. Według mieszkańców obsada zwierząt na fermach jest obecnie drastycznie zmniejszana i z tego powodu szczury zaczęły być bardziej widoczne w okolicy. Na własne oczy zobaczyliśmy tunele pod płotami fermy i wydeptane przez szczury ścieżki. Mieszkańcy opowiadali nam jak podczas swoich nocnych obchodów widzieli szczury masowo chowające się w norach na widok światła latarek lub samochodów. Czują się oni pozostawieni bez wsparcia lokalnych władz i instytucji. 

Fermy norek to również zagrożenie epidemiczne.

Innym aspektem tej sprawy jest fakt, że we wrześniu i w listopadzie na fermach norek w powiecie gnieźnieńskim wykryto wirus SARS-CoV-2 u norek. W związku z tym wyznaczono obszar zagrożony, w którym znajduje się również Kawęczyn. Zgodnie z zaleceniami, żadne zwierzęta nie mogą być wywożone z fermy, a pracownicy muszą stosować odzież ochronną. Tymczasem jest wysoce prawdopodobne, że zarówno szczury, jak i norki nieustannie wydostają się z okolicznych ferm. Czy zatem lokalne służby mają jakąkolwiek kontrolę nad tym, co się dzieje na fermach?

Sąsiedzi ferm norek czekają na zakaz 

Mieszkańcy terenów wiejskich w okolicach Gniezna i Wrześni od lat borykają się z uciążliwościami ze strony sąsiedztwa ferm norek: nieznośny odór, plagi much, drastyczne obniżenie wartości nieruchomości. Obecnie do wymienionych wcześniej niedogodności doszła również bardzo wysoka populacja szczurów, na co wskazują mieszkańcy Kawęczyna i okolicznych miejscowości.

Martwe szczury zbierane są przez pracowników ferm norek

W badaniach przeprowadzonych wśród mieszkańców gminy Czerniejewo (powiat gnieźnieński) w 2018 roku aż 50,9% ankietowanych mieszkańców poparło zakaz hodowli zwierząt futerkowych w Polsce. Przeciw takiemu zakazowi było jedynie 29,7% mieszkańców. Jeśli polski rząd chce słuchać głosu mieszkańców wsi, to powinien rozpocząć zdecydowane prace nad wprowadzeniem zakazu działania takich ferm. Odpowiedni projekt czeka na procedowanie w Sejmie.