Testowanie kosmetyków na zwierzętach jest trudną kwestią – głównie ze względu na niejasne oznaczenia czy listy firm, które odpowiadają za ten proceder. Wiele i wielu z nas wciąż nie jest świadomych, jak okrutnie cierpią zwierzęta w laboratorium, a ci, którzy są, nie bardzo wiedzą, jak temu zapobiegać jako konsument.
Prawo
Od 2013 roku w krajach Unii Europejskiej i w Wielkiej Brytanii testowanie produktów na zwierzętach jest zakazane. Chiny, choć wciąż stosują tę okrutną praktykę, wydają się powoli iść w stronę zakazu – w 2019 roku oświadczono, że kosmetyki już obecne na rynku nie będą sprawdzane na zwierzętach podczas losowych kontroli bezpieczeństwa produktów. Eksperymenty na zwierzętach wciąż praktykują państwa Ameryki, w których w 2010 roku do testów wykorzystano 1,37 miliona zwierząt.
Warto wspomnieć, że wprowadzane regulacje prawne chronią jedynie kręgowce, bezkręgowców zaś nie dotyczą.
Dlaczego testowanie produktów na zwierzętach jest nieetyczne?
Lista produktów testowanych na zwierzętach jest ogromna. Oprócz wszelkiego rodzaju kosmetyków są to np. pestycydy, płyny hamulcowe, produkty przemysłowe, wybielacze, środki gaśnicze, owadobójcze, spreje chodnikowe czy środki chemiczne.
Widząc tak długą (i dużo dłuższą) listę, trudno powoływać się na najczęstszy argument wyższego celu, jakim miałoby być potencjalne uratowanie ludzkiego życia. Co więcej – jak wspomina w “Wyzwoleniu zwierząt” Peter Singer – większość produktów nie wywołuje takich samych reakcji u zwierząt i ludzi. Singer wspomina m.in. o morfinie, która, mając zbawienne działanie przeciwbólowe dla ludzi, okazała się szkodliwa dla zwierząt.
Nie tak dawno przed dopuszczeniem do sprzedaży wszystkie typowe testy na zwierzętach przeszedł opren, reklamowany przez producenta, giganta farmaceutycznego Eli Lilly, jako „cudowny środek” w leczeniu zapalenia stawów. W Wielkiej Brytanii opren wycofano z użycia po sześćdziesięciu jeden przypadkach zgonów i ponad trzech i pół tysiącu doniesień o szkodliwym działaniu ubocznym.
Peter Singer, Wyzwolenie zwierząt
Testowanie na zwierzętach nie tylko może narazić ludzi na niebezpieczeństwo, ale też sprawić, że zrezygnujemy z wartościowych produktów, szkodliwych dla zwierząt, ale nie dla ludzi. Insulina może dawać deformacje płodów królika i myszy, ale nie ludzkich. Morfina, znosząca ból u człowieka, wywołuje u myszy objawy deliryjne.
Peter Singer, Wyzwolenie zwierząt
Testy przeprowadzane na zwierzętach to okrutne praktyki, tortury, źródło ogromnego cierpienia. Zwierzęta w laboratorium przez 3 lub więcej tygodni poddawane są do 100 razy dziennie elektrowstrząsom, zmuszane do konkretnych zachowań, a na koniec zabijane poprzez otrucie środkami chemicznymi czy promieniowanie – jeśli nie umrą wcześniej z wycieńczenia, bólu, strachu czy przez porażenie prądem.
Zwierzę unieruchamiane jest zwykle w pojemniku, z którego wystaje mu tylko głowa. W ten sposób uniemożliwia się mu drapanie lub tarcie oka. Testowana substancja (na przykład wybielacz, szampon lub atrament) zakrapiana jest do jednego z oczu królika. Na ogół odchyla się dolną powiekę i umieszcza substancję w małym, utworzonym w ten sposób „zagłębieniu”. Oko jest następnie zamykane. Czasami procedura ta jest powtarzana. Codziennie sprawdza się, czy nie wystąpił obrzęk owrzodzenie, zapalenie lub krwawienie. Obserwacje trwają nawet trzy tygodnie.
Peter Singer, Wyzwolenie zwierząt
Zwierzęta są także przymusowo karmione niejadalnymi substancjami – doustnie lub przez sondę żołądkową.
Testy standardowe trwają czternaście dni, ale są i takie, które mogą trwać nawet sześć miesięcy – jeśli zwierzęta tak długo przeżyją. W tym czasie często przejawiają klasyczne objawy zatrucia – wymioty, biegunkę, porażenie, drgawki i krwawienie wewnętrzne.
Peter Singer, Wyzwolenie zwierząt
Jednak to nie wszystko. Na zwierzętach wykonuje się wiele innych toksykologicznych prób, zmuszających zwierzę do wdychania sprejów, oparów i gazów. Wyobraź sobie, że to nadal nie wszystko, często króliki goli się i umieszcza testowany preparat na ich skórze, potem się unieruchamia, aby nie mogły ingerować podczas gdy ich skóra ulega podrażnieniu, swędzi, krwawi, czy pokrywa się okropnymi pęcherzami.
Agnieszka Rahela Olszak, Hodowla Słów
Co roku w laboratoriach ginie od 50 do 100 milionów zwierząt. Udowodnione jest, że zwierzę odczuwa ból w takim samym stopniu, co człowiek. Dlaczego tak łatwo wyłączamy się na cierpienie jednostki, którą zaszufladkujemy jako “inną” niż my? Ten podział w połączeniu z rozwojem przemysłu doprowadził do masowego wyzysku zwierząt, które traktujemy jak przedmioty, z kompletnym znieczuleniem na ich ból i odczuwanie.
Co możemy robić, by zakończyć testy na zwierzętach?
1. Wspierać organizacje walczące z testami na zwierzętach
Skuteczną walką z okrucieństwem laboratoriów jest na pewno wspieranie organizacji skupiających się na zwierzętach cierpiących wskutek eksperymentów. Do takich należy np. The Humane Society.
Zobacz, jak możesz pomóc, wpłać darowiznę, podpisz petycję przeciw testowaniu kosmetyków na zwierzętach!
2. Kupuj kosmetyki z oznaczeniami
W ten sposób masz pewność, że przy produkcji nie ucierpiało żadne zwierzę. Oznaczenia bywają różne – warto też zwrócić uwagę na to, czy kosmetyk nie zawiera produktów odzwierzęcych.
Jako świadomi konsumenci mamy to szczęście, że takie firmy mają zazwyczaj na uwadze także ekologię, a “wegańskie” kosmetyki są bardzo często tworzone z dobrej jakości, naturalnych składników.
Jeśli, obok dobrostanu zwierząt, bliska jest Ci kwestia środowiska, warto wspierać firmy produkujące kosmetyki w takim duchu. Wśród polskich marek są to np. Tołpa, Mydlarnia 4 Szpaki czy Zielone Laboratorium, które wspiera nasze działania dla zwierząt.
3. Rozmawiaj, dziel się informacjami i refleksją!
Wielu ludzi wciąż nie jest świadomych ogromu cierpienia, bólu i strachu, z jakim zmagają się codziennie miliony zwierząt przetrzymywanych w laboratoriach i hodowanych przemysłowo. Wielu – choć jest temu przeciwnych – nie zdaje sobie sprawy, że ich kosmetyki czy inne produkty były testowane na zwierzętach. Podajmy dalej petycję, dzielmy się wiedzą i empatią. Uwrażliwiajmy na cierpienie zwierząt i pamiętajmy o nieocenianiu wyborów innych osób!
4. Adoptuj zwierzaka uratowanego z laboratorium
Może zastanawiasz się nad kupnem królika, szczura czy myszoskoczka? Lepszym sposobem może okazać się adopcja, na którą czekają nie tylko psy czy koty w schroniskach. Jest coraz więcej inicjatyw umożliwiających adopcję uratowanego z laboratorium gryzonia. To szansa na wspaniałego domownika, któremu po tak trudnej przeszłości możesz zapewnić ciepło i szczęście. 🙂 Zobacz np. tutaj.
5. Świadomie kwestionuj przyjęte normy
Uczmy się z historii, która była świadkiem wyzysku, szowinizmu, uprzedmiotowienia, masowego zadawania cierpienia ludziom czy grupom społecznym uznanym za “gorsze”. Społeczeństwo przyzwyczaja się do okrutnych praktyk i przyzwala na nie. Nie myślmy, że obecna sytuacja musi być taka, jaka jest – kwestionujmy etykę funkcjonującego prawa.
Historia nie stoi w miejscu. Wyzwolenie i ocalenie wszelkich jednostek odbyło się przez wrażliwość i aktywną postawę – ich lub innych osób. Bądźmy głosem istot, które go nie mają!
6. Szukaj alternatyw dla testów na zwierzętach
Ogromną rolę w zakończeniu cierpienia zwierząt w laboratoriach mają naukowcy pracujący nad alternatywami dla testów na zwierzętach. Mamy nadzieję, że rozwój takich alternatyw raz na zawsze zakończy ten okrutny proceder.
Źródła:
- https://hodowlaslow.pl/testowanie-na-zwierzetach/
- https://www.hsi.org/issues/be-cruelty-free/
- https://www.hsi.org/how-you-can-help/
Autorka: Kasia Oleśkiewicz