| Nadeszła wiosna – radosna pora roku, prawda? Niestety nie dla mnie i tysięcy zwierząt, które w najbliższych tygodniach przyjdą na świat na fermach futerkowych. Jestem aktywistką śledczą i dla mnie wiosna oznacza kolejną wizytę na fermie futrzarskiej, gdzie po raz kolejny spojrzę w oczy niewinnym, lisim szczeniakom, które od urodzenia zostały skazane na cierpienie i okrutną śmierć. | ||
| Być może już wiesz kim jestem – używam imienia Ewa i w Otwartych Klatkach zajmuję się śledztwami. Nie mogę pokazać swojej twarzy, ani podać prawdziwego imienia, ponieważ za pokazywanie prawdy o warunkach panujących na fermach grozi mi pozew ze strony hodowców. | ||
![]() |
||
Wizyty na fermach to prawdziwa traumaMoim zadaniem jest dokumentowanie cierpienia zwierząt żyjących na fermach. To dla mnie bardzo trudne, ale zaciskam zęby i robię zdjęcie za zdjęciem. Liczne rany, strach, smród, cierpienie fizyczne i psychiczne – to codzienność hodowli. Jest mi ciężko na to patrzeć, ale wiem, że dzięki mojemu poświęceniu prawda ujrzy światło dzienne. Jednak podczas jednej z wizyt na fermie nie wytrzymałam. Coś we mnie pękło. Zobaczyłam tego szczeniaka: |
||
Dziękujemy
Na Twoja skrzynkę wysłaliśmy prośbę o potwierdzenie adresu e-mail. Kliknij w link załączony w wiadomości. Jeżeli nie widzisz maila z potwierdzeniem, sprawdź w skrzynce SPAM.


