Czy wiesz, że fermy z lisami hodowanymi na futro jeszcze dziś, w XXI wieku, faktycznie istnieją? Mało tego, że istnieją – funkcjonują tuż obok nas, w pobliżu naszych domów, za płotem, w bezpośrednim sąsiedztwie.
Przemysł futrzarski bardzo się stara, żeby nikt się o nich nie dowiedział. Robi też wszystko, żeby ukryć to, co dzieje się za zamkniętymi drzwiami ferm futrzarskich.
Niemniej jednak dzięki wysiłkom organizacji dokumentujących realia ferm futrzarskich i pokazujących okrucieństwa popełniane w imię zysku, drzwi zostały uchylone i rzeczywistość fermowa ujrzała światło dzienne (więcej możesz przeczytać tu: http://cenafutra.info/). Niemałą rolę w ujawnianiu prawdy o przemyśle futrzarskim i zwierzętach hodowanych na futra odgrywają też same zwierzęta, które w walce o przetrwanie dokonują spektakularnych ucieczek i stają się ambasadorami innych zwierząt. „Opowiadają” o swoim życiu i doświadczeniach z fermy w nadziei obudzenia w ludziach współczucia i empatii dla niewyobrażalnego cierpienia, jakie muszą znosić te zwierzęta.
Jednym z takich zwierząt jest Włóczykij, który uciekł z fermy hodowlanej.
Włóczykij urodził się wiosną 2014 roku. W wieku kilku tygodni, w okresie lipca, został oddzielony od matki i umieszczony w osobnej klatce. Tkwił zamknięty w drucianej klatce aż do listopada 2014 roku. Listopad to czas krwawych „żniw futrzarskich”. W okresie od listopada do połowy grudnia zwierzęta poddawane są ubojowi metodami określonymi w rozporządzeniu Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi z dnia 9 września 2004 roku. Metodą uboju stosowaną w chowie przemysłowym zwierząt futerkowych w przypadku lisów jest porażenie prądem elektrycznym o natężeniu wynoszącym 0,3 A przez co najmniej 3 sekundy. W tym celu obieg zamyka się poprzez umieszczenie elektrod w pyszczku oraz odbycie zwierzęcia, co powinno prowadzić do zatrzymania akcji serca.
Włóczykij miał szczęście, wymknął się śmierci. Uciekł z fermy w listopadzie, podczas masowego uboju, jakiemu poddane zostały wszystkie pozostałe młode lisy, po kolei, jeden po drugim. Niestety na wolności również czyhało na niego niebezpieczeństwo.
Na szczęście, po wielu dramatycznych zwrotach akcji, Włóczykij jest już bezpieczny – schronienia udzielił mu Ośrodek Okresowej Rehabilitacji Zwierząt w Jelonkach. Włóczykij dostał szansę na nowe życie. Będzie miał też możliwość realizowania swoich naturalnych potrzeb i zachowań oraz pokazywania, że zwierzęta noszące futra to oddychające, myślące i czujące istoty. Ma również okazję poznać i bawić się z innymi lisami. Włóczykij to bardzo ciekawski i inteligentny lisek, który w zaskakująco łatwo, jak na przedstawiciela swojego gatunku, nawiązuje kontakt z człowiekiem. Bardzo chętnie przyjmuje wszelkie przysmaki, podchodzi i je z ręki.
Niestety zwierzęta takie jak Włóczykij nie maja szans na życie w naturze, ale zrobimy wszystko, aby przyczynić się do zapewnienia mu jak najlepszych warunków.