To już pewne – Polacy coraz rzadziej kupują żywe karpie w okresie Bożego Narodzenia! Szybkie zmiany nawyków konsumenckich sprawiają, że kolejne sieci sklepów wycofują żywe ryby ze swojej oferty. Postanowiliśmy przyjrzeć się z bliska procesowi wycofywania karpi w postaci żywej w największych sieciach supermarketów w kraju, a nasze wnioski przedstawiliśmy w najnowszym raporcie: “Wycofywanie żywego karpia ze sprzedaży. Zmiany w branży handlowej”. Oto najważniejsze wnioski z publikacji!
Polska jest jednym z największych producentów karpi w Unii Europejskiej – obecnie Polacy hodują aż ⅓ karpi w UE. Co ciekawe, sprzedaż tych ryb w postaci żywej odgrywa jedynie marginalną rolę. Według Polskiego Stowarzyszenia Przetwórców Ryb około 80% wyhodowanego w Polsce karpia przeznaczane jest na produkcję przetworów. PSPR przewiduje też szybki spadek znaczenia sprzedaży karpi żywych w nadchodzących latach.
Co ciekawe, niemal co drugi Polak (45,3%) nie kupuje karpia na święta, natomiast najczęstszym wyborem kupujących jest ryba przetworzona, np. w postaci dzwonków lub filetów. Wybory zakupowe polskich konsumentów mają ogromny wpływ na politykę firm spożywczych.
Dlaczego sklepy nie powinny sprzedawać żywych karpi?
Sprzedaż ryb w postaci żywej jest dla nich źródłem ogromnego stresu i bólu. Na naszą skrzynkę mailową [email protected] otrzymujemy wiele zgłoszeń o karpiach pływających w zakrwawionej wodzie, stłoczonych w zbyt małych zbiornikach, przechowywanych w reklamówkach bez dostępu do wody, chwytanych za skrzela (które są wyjątkowo wrażliwą częścią ciała tych zwierząt) czy zabijanych bez ogłuszenia. Należy zdać sobie jednak sprawę, że nawet przestrzeganie wszystkich zalecanych przez Główny Inspektorat Weterynarii norm nie zapewnia rybom odpowiednich warunków dobrostanowych. Już sam transport ze sklepu do domu nabywcy jest dla ryb ogromnie stresujący, podobnie jak sklepowy hałas i zbyt jasne oświetlenie. Sprzedaż żywych ryb jest i zawsze będzie nieetyczna.
Przetwórstwo rybne alternatywą dla sprzedaży żywych karpi?
Polska jest jednym z największych przetwórców ryb w Unii Europejskiej – w 2018 roku zyski z tej gałęzi przemysłu spożywczego osiągnęły niebotyczną sumę 2,9 miliarda euro, co oznacza aż pięcioprocentowy wzrost w stosunku do roku poprzedniego. W samym tylko 2019 roku polskie przetwórnie wyprodukowały aż 588 tysięcy ton wyrobów rybnych. Ubój karpi w przeznaczonych do tego zakładach oraz przetwarzanie ich na filety czy dzwonka, choć może nie brzmieć szczególnie zachęcająco, pozwala zaoszczędzić tym rybom ogromu stresu i cierpienia związanego ze sprzedażą w postaci żywej. Polscy przetwórcy są gotowi na zwiększenie skali produkcji w przypadku wprowadzenia prawnego zakazu sprzedaży żywych karpi.
Sklepy wycofują żywe karpie ze swojej oferty
Jak wskazuje raport, wśród czołowych sieci supermarketów w Polsce tylko dwie wciąż oferują żywe karpie, są to MAKRO i E. Leclerc. Po stronie zwierząt stanęli już prawdziwi giganci rynku spożywczego, tacy jak Biedronka, Lidl, Aldi, Bi1, Tesco czy Selgros Cash & Carry. Wszystkie te sieci już zadeklarowały, że w ich ofercie nigdy nie pojawią się żywe ryby. Zobowiązania sieci handlowych mają bezpośredni wpływ na poprawę dobrostanu karpi w Polsce – jak można przeczytać w raporcie, decyzja tylko jednej z powyższych sieci wpłynęła na lepszy los aż 1,3 miliona ryb!
Inne kraje również stają po stronie ryb
Nie każdy wie, że sprzedaż żywych karpi w okresie Bożego Narodzenia nie jest wyłącznie polską tradycją. Podobny zwyczaj można zaobserwować w wielu innych państwach Europy Środkowej. Na szczęście za granicą również trwa walka o dobrostan ryb – dzięki pracy litewskiego oddziału Otwartych Klatek (Tušti Narvai) trzy największe sieci sklepów na Litwie już wycofały żywe karpie ze swojej oferty. To najlepszy dowód na to, że Europa zmienia się dla zwierząt!