Ryby upchane w ciasnych pojemnikach, poranione przez sieci, bez dostępu do wody – taki obraz wyłania się z opublikowanych przez Stowarzyszenie Otwarte Klatki szokujących nagrań przedstawiających odłów wigilijnych karpi.
Co przeszedł karp nim trafił na wigilijny stół?
Opublikowane przez Otwarte Klatki nagrania dobitnie pokazują, że cierpienie karpi zaczyna jeszcze nim trafią do ciasnych, sklepowych basenów. Odłów karpi zaczyna się już w październiku. Ze stawów hodowlanych spuszczana jest woda. Rybacy okrążają łowiska zdezorientowanych i stłoczonych ryb sieciami tak, by ryby trafiły do oddzielnych basenów.
Dalej karpie przerzucane są podbierakami do koszy i przenoszone do sortowni, gdzie pracownicy przebierają je pod względem wielkości i gatunku. Zdarza się, że pracownicy przenoszą ryby za skrzela oraz rzucają do pojemnikow. Odpowiednio duże karpie przenoszone są do basenów transportowych i dalej do magazynów, gdzie ciasno stłoczone czekają na kolejną podróż – transport do odbiorcy.
Po karpie przyjeżdżają różni klienci – czasem są to profesjonalne auta z natlenionymi transporterami, czasem też własnoręcznie przerobione przyczepki albo auta osobowe z pojemnikiem w bagażniku, do którego wrzuca się tyle karpi, ile się zmieści lub do foliowych reklamówek po kilka sztuk na raz.
Z piekła odłowu wprost do supermarketów
Odłowione karpie w większości trafiają do sieci sklepów i na polskie targowiska. Nagrania zrobione przez oburzonych klientów potwierdzają jednoznacznie, że sytuacje, w których zwierzęta są przenoszone bez dostępu do wody, często w nienaturalnej pozycji, ubijane na oczach konsumentów, łapane w okolicach skrzeli przez nieprzeszkolonych odpowiednio pracowników,czy pakowane w foliowe torby bez wody, zdarzają się nagminnie.
Ryba dusi się bez wody
Badania naukowe potwierdzają, że ryby podobnie jaki inne zwierzęta czują ból oraz, że wbrew panującej opinii, którą chętnie powielają niektóre sieci sklepów, ryby nie są w stanie oddychać poza wodą, a wymiana gazowa przez powierzchnię skóry nie powinna być traktowana jako alternatywa dla pobytu w wodzie.
Podobne zdanie ma w tej kwestii również Sąd Najwyższy:
Sąd Najwyższy orzekł, że fakt, iż karp wytrzymuje bez wody, nie oznacza, że w tym czasie nie cierpi – mówi Karolina Kuszlewicz, prawniczka i autorka bloga “W imieniu zwierząt” – Również samo utrzymywanie karpia w nienaturalnej pozycji ciała, w nadmiernej ciasnocie wprost narusza ustawę o ochronie zwierząt.