Ostatnie dwa lata przyniosły falę antyfutrzarskich deklaracji ze strony gigantów mody: Hubo Boss, Armani, Burberry, Net-a-Porter, to tylko część firm, które zrezygnowały ze sprzedaży futer odzwierzęcych. W Polsce tym torem poszły takie firmy jak np. LPP czy Simple. Jednym z niechlubnych wyjątków jest Prada — w jej kolekcjach wciąż można znaleźć ubrania zawierające elementy z futra naturalnego.
Protesty na całym świecie
Próbę przekonania Prada do wprowadzenia polityki „fur free” podjęła globalna koalicja Fur Free Alliance, której jesteśmy częścią. W ciągu minionego tygodnia ludzie z całego świata piszą do osób zarządzających marką Prada prośby o rezygnację ze sprzedaży futer. Każdego dnia telefony w siedzibie Prada nie milkną, ponieważ ludzie oczekują zmian w polityce firmy. Na całym świecie zaplanowane zostały protesty pod sklepami Prada.
Prada ma na całym świecie opinię marki luksusowej, dlatego trudno jest zrozumieć korzystanie z produktów, które zawsze wiążą się ze skrajnym okrucieństwem wobec zwierząt. Choć nie jest możliwe prześledzenie na których fermach marka zaopatruje się w futra naturalne, to można być prawie pewnym, że część futer w kolekcjach Prady ma swoje źródło na polskich fermach. Polska jest krajem z jedną z największych hodowli lisów i norek.
Niewystarczająca reakcja marki
Tuż po rozpoczęciu kampanii, firma poinformowała, że liczba odzieży futrzanej w jej kolekcjach zmniejsza się z roku na rok oraz że nie są prowadzone żadne działania marketingowe czy reklamowe związane z takimi produktami. To dobry pierwszy krok, jednak wciąż za mało — konieczne jest zdecydowane odcięcie się od przemysłu futrzarskiego. Liczymy, że już wkrótce Prada poinformuje świat o rezygnacji z futer w swoich kolekcjach.
Jeśli chcesz w tym pomóc, pozostaw komentarz na jednym z profili Prada:
facebook.com/prada
instagram.com/prada
twitter.com/prada