- Bo tego chce większość konsumentów.
Uśrednione wyniki badań opinii publicznej w Unii Europejskiej wskazują, że około 73% respondentów popiera zakaz hodowli zwierząt na futro. Większość z tych osób nie będzie zainteresowana zakupami w miejscach, które nadal wspierają okrutny przemysł futrzarski. Wiele osób woli też firmy, które jasno opowiadają się przeciwko temu przemysłowi, zamiast zachowywania neutralności, którą ciężko odróżnić od obojętności na problem.
- Bo przemysł futrzarski powoduje olbrzymie cierpienie.
Zwierzęta, których skóry przerabia się na kołnierze i czapki, żyją w okropnych warunkach, które są dla nich całkowicie nienaturalne. Lisy, które w naturze przemierzają olbrzymie przestrzenie, spędzają całe życie w klatce o powierzchni 1m2. Życie pełne cierpienia kończy okrutna śmierć. Norki są zagazowywane, a lisy zabija się przez umieszczanie elektrod w pysku i odbycie.
- Bo śledztwa w wielu krajach pokazują dokładnie te same problemy.
Za każdym razem widzimy zwierzęta w ciasnych klatkach, pogryzione, apatyczne. Spora część zwierząt ma ewidentne problemy psychiczne, które objawiają się zachowaniami stereotypowymi. Wielokrotnie rejestrowano przypadki kanibalizmu. Zwierzęta w ciasnych klatkach nie mogą uciec ani się bronić, są skazane. To nie są widoki, z którymi Twoja marka chce być kojarzona.
- Bo futra ze zwierząt są niebezpieczne dla ludzi.
Żeby skóra żywego zwierzęcia była w stanie przetrwać wiele lat nie rozkładając się, jest garbowana przy użyciu olbrzymiej ilości chemikaliów, takich jak chromu sześciowartościowy czy formaldehyd, które są rakotwórcze. Po badaniu odzieży dziecięcej zawierającej elementy futrzane, przeprowadzonego we Włoszech, rząd wymusił wycofanie z rynku części przebadanych ubrań, ze względu na zagrożenie zdrowia. Kolejne raporty potwierdzają, że futro ze zwierząt zawiera toksyczne i rakotwórcze substancje.
- Bo przemysł futrzarski szkodzi lokalnym społecznościom.
Wszędzie gdzie istnieją lub powstają fermy futrzarskie, mieszkańcy okolicznych miejscowości protestują przeciwko nim. Narzekają na smród, zanieczyszczanie środowiska, plagi much, spadek cen okolicznych gruntów i nieruchomości. Dla wielu osób problemem jest samo mieszkanie w pobliżu miejsca, w którym bezustannie słychać piski i krzyki zwierząt, zamkniętych w ciasnych klatkach. Niektórzy wolą w ogóle nie uchodzić z domu w okresie uboju.
- Bo futro jest nieekologiczne.
Z powodu zanieczyszczenia środowiska chemikaliami używanymi przy garbowaniu, zanieczyszczenia powietrza i wód gruntowych odchodami oraz obciążenia związanego z produkcją karmy dla zwierząt hodowanych na futro, tzw. ślad węglowy futra jest 28 razy większy niż poliestru. Futro nie jest materiałem, którego chcą używać firmy dbające o naszą planetę. Hodowle zwierząt futerkowych wiążą się z ogromnymi kosztami środowiskowymi, a hodowcy często nie przestrzegają obowiązującego prawa.
- Bo cały świat obserwuje etyczną modę.
Wszystkie marki i projektanci, którzy zobowiążą się do nieużywania futer ze zwierząt, trafiają na wielką wspólną listę na stronie Fur Free Retailer. Informacje o nowych markach trafiają też na media społecznościowe programu, który obserwują klienci z całego świata. Polskie marki, które jako jedne z pierwszych przyłączyły się do programu, zostały zaproszone do Chin na specjalną wystawę dla projektantów, którzy nie używają futer ze zwierząt. Etyczne wybory pozwalają w ten sposób na nawiązanie nowych kontaktów biznesowych.
Jeżeli Twoja marka nie jest jeszcze na liście Sklepów Wolnych od Futer, skontaktuj się z nami: sklepywolneodfuter@otwarteklatki.pl
Dziękujemy
Na Twoja skrzynkę wysłaliśmy prośbę o potwierdzenie adresu e-mail. Kliknij w link załączony w wiadomości. Jeżeli nie widzisz maila z potwierdzeniem, sprawdź w skrzynce SPAM.