Kurniki bateryjne (battery cages) to system hodowlany, który najczęściej wykorzystywany był w chowie kur niosek. Składał się on z rzędów i pięter niezwykle małych, połączonych ze sobą klatek. W Polsce oficjalnie przeszedł do historii, jednak w wielu miejscach na świecie wciąż jest stosowany.
Jak to się zaczęło?
Najwcześniejsza wzmianka o kurnikach bateryjnych pojawia się w książce z 1931 roku zatytułowanej Battery Brooding, której autor twierdzi, że kury trzymane w klatkach indywidualnych były zdrowsze i znosiły średnio więcej jaj niż te utrzymywane bez klatek (początkowo w klatkach umieszczone zostało 220 kur). Już wtedy klatki posiadały pochyłe dno, które pozwalało na staczanie się jajek do przodu, gdzie mogły być łatwo zebrane.
W książce opisane są także przenośniki taśmowe umieszczone pod drucianym dnem klatki, usuwające zanieczyszczenia z podłoża i umożliwiające lepszą kontrolę jakości powietrza i redukcję ilości much.
Autor książki, Milon Arendt, z entuzjazmem komentował popularność nowego wynalazku: stwierdzał on, że nowy system chowu rozprzestrzenia się, głównie w Stanach Zjednoczonych, wypierając stosowaną wcześniej tradycyjną hodowlę. Wśród jego zalet wymienia przede wszystkim wyższą wydajność i zyskowność: składanie większej ilości jaj przez porównywalną ilość kur oraz mniej zjadanego przez nie pokarmu.
Arendt twierdzi, że farmerzy, którzy spróbowali hodowli w indywidualnych klatkach bateryjnych, byli zadowoleni z efektów i niejednokrotnie przenosili całe swoje stada do klatek.
Wczesna krytyka klatek
Stopniowo klatki bateryjne stawały się coraz bardziej popularne, będąc w latach 60. dominującym sposobem hodowli kur niosek. Już wtedy były one krytykowane przez prozwierzęcą aktywistkę Ruth Harrison w jej książce Animal Machines z 1964 r., ukazującej rzeczywistość intensywnej hodowli zwierząt. Powstały także pierwsze kampanie skierowane przeciw trzymaniu kur w klatkach, rozpoczęte przez Compassion in World Farming oraz Royal Society for the Prevention of Cruelty to Animals.
Mimo to w 1990 r. już aż 75% kur niosek na świecie i 95% w Stanach Zjednoczonych trzymanych było w klatkach bateryjnych, według danych zaprezentowanych w raporcie Northa i Bella.
Tylko czynniki ekonomiczne
Autorzy raportu jako kolejni wymieniają korzyści ekonomiczne wynikające ze stosowania tego systemu chowu: zmniejszenie ilości wykonywanej wokół kur pracy, czystsze jaja, zwiększenie wydajności poprzez możliwość umieszczenia większej ilości kur na dostępnej powierzchni, mniejszą ilość zjadanego przez nie pokarmu i większą ilość znoszonych jaj.
Podają też wady tego systemu utrzymania zwierząt, do których należą problemy z usuwaniem odchodów i obecnością much (które mogą zostać przezwyciężone dzięki przenośnikom taśmowym, ale te jednak nie zawsze są instalowane), większa ilość jajek z krwawymi plamkami. Obok niekorzystnych czynników ekonomicznych pojawia się też problem związany z dobrostanem zwierząt – kruchość kości – jednak i o tym North i Bell mówią w kontekście strat związanych z obniżeniem wartości kur.
Obecnie
W Unii Europejskiej klasyczne klatki bateryjne zostały zakazane dopiero od 2012 r. Nadal jednak dozwolone jest stosowanie klatek „wzbogaconych”, które powinny mieć wysokość 45 cm, przestrzeń 750 cm kw. na kurę, a także 15 cm grzędy i 12 cm koryta z jedzeniem na kurę. Powinno także znajdować się tam gniazdo, urządzenie do skracania pazurów oraz przestrzeń do dziobania i drapania. Mimo nieco większej przestrzeni i deklarowanego wzbogacenia środowiska, klatki te nadal nie pozwalają na wykonywanie naturalnych czynności, takich jak machanie skrzydłami, latanie, budowanie gniazda, kąpiele w piasku czy czynności społeczne, takie jak wzajemne czyszczenie piór.
Występują natomiast liczne zaburzenia zachowania, takie jak stereotypie (powtarzalne zachowania), wydziobywanie piór innym kurom czy kanibalizm (zwłaszcza dziobanie kloaki i okolic głowy), który może prowadzić do zakażeń, a nawet wyciągania organów wewnętrznych i śmierci.
Przedwczesne zgony kur niosek
Aby zapobiec agresywnym zachowaniom, pisklętom przycina się dzioby. Oprócz zaburzeń zachowania występują także liczne problemy zdrowotne, takie jak zwiększona łamliwość kości, zapalenia stawów, deformacja kości grzebieniowej, a także zwiększone narażenie na grzybice i pasożyty zewnętrzne. Szacuje się, że u kur hodowanych w systemie klatkowym odsetek przedwczesnych zgonów jest największy w porównaniu z innymi systemami chowu.
Śledząc historię powstania i rozwoju systemów chowu klatkowego bardzo wyraźnie widać motywację, która za nim stała – chęć zwiększenia zysku. Niestety osiąga się to poprzez przedmiotowe traktowanie zwierząt.
Produktywność kosztem zwierząt
Wszystkie czynności podejmowane dziś przy prowadzeniu hodowli klatkowej, od kontrolowania temperatury i oświetlenia po zabijanie półtorarocznych, mniej wydajnych kur, mają na celu jedynie podniesienie produktywności, a nie dobrostanu zwierząt. Smutne wnioski nasuwają się same – hodowcy nie zrezygnują z systemu przynoszącego im największe zyski dopóki, w wyniku sprzeciwu konsumentów, popyt na ten rodzaj produktów nie spadnie wystarczająco.
Jeżeli także chcesz być jednym ze świadomych konsumentów, przyczyniających się do poprawy dobrostanu kur, zachęcamy do obserwowania naszych mediów społecznościowych oraz do podpisania deklaracji o niekupowaniu jaj „3”.
Dzięki temu możemy działać skuteczniej i przekonywać sklepy, restauracje i firmy, aby wycofywały ze swojej oferty jaja z chowu klatkowego. Więcej na temat sukcesów kampanii „Jak one to znoszą?” znaleźć można w innych tekstach na naszym blogu.
fot: Google