15 kwietnia 2020

Czy to koniec branży futrzarskiej? Kolosalny krach na giełdzie Saga Furs

9 kwietnia zakończyła się tegoroczna aukcja futer na skandynawskiej giełdzie Saga Furs. Wynik aukcji z pewnością nie był zadowalający dla hodowców - sprzedanych zostało jedynie 14% skór z lisów, 9% skór z jenotów i 44% futer z norek.

Od kilku lat branża futrzarska zmaga się z poważnym kryzysem ekonomicznym. Aukcje futer, organizowane przez takie domy jak Saga Furs czy Kopenhagen Fur, to jedyna okazja dla hodowców na sprzedaż i zarobek. Z powodu pandemii koronawirusa, tegoroczna aukcja zorganizowana na przełomie marca i kwietnia br. przez fiński dom aukcyjny Saga Furs została przeprowadzona online. Wyniki dobitnie pokazują, że zainteresowanie futrami naturalnymi maleje. Z wystawionych na giełdzie skór, sprzedanych zostało tylko 9% futer jenotów, 14% lisów i 44% skór norek – jest to rekordowo niski wynik.

Tak niskie wyniki sprzedażowe nie pozostawiają wątpliwości. Kolosalny krach nie jest spowodowany wyłącznie efektem obecnej pandemii, jak próbuje tłumaczyć zarząd Saga Furs. Zainteresowania nie wykazują nawet najbardziej agresywni kupcy z Chin, czyli największego importera, a zarazem producenta futer – mówi Paweł Rawicki, prezes Stowarzyszenia Otwarte Klatki.

Wyjątkowo słaba sprzedaż futer najbardziej odbije się na samych hodowcach. Skóry zwierząt sprzedawane na giełdzie Saga Furs miały zapewnić hodowcom zwrot kosztów za ubiegły sezon, a wyniki sprzedażowe stanowić wskazówkę, jakie zwierzęta warto rozmnażać w kolejnym roku. Tak fatalne wyniki mogą jednak sprawić, że hodowcy nie przetrwają na rynku do następnego sezonu.

W obliczu sytuacji kryzysowej zarząd Saga Furs zadecydował o tymczasowym zwolnieniu całego personelu. Podobne kroki zostały podjęte w drugim wielkim domu aukcyjnym Kopenhagen Fur, gdzie w wyniku cięć budżetowych zwolniona została duża część pracowników.

Polscy hodowcy także zmagają się z kryzysem. Mimo że Polska jest wciąż trzecim największym producentem futer naturalnych na świecie, w ostatnich latach zamknęła się prawie ⅓ ferm zwierząt futerkowych, a ceny skór drastycznie spadają.

Część hodowców wobec kryzysu, który od dłuższego czasu dręczy polską branżę futrzarską zdecydowało o zamknięciu tej nierentownej hodowli. Po zabiciu zwierząt na przełomie roku hodowcy postanowili wycofać się z tego rodzaju działalności – mówi Paweł Rawicki. – Z informacji, które do nas docierają wynika, że część hodowców ma ogromny problem ze sprzedaniem skór z poprzednich lat, które zalegają w magazynach tracąc na wartości – dodaje Rawicki.

Ogromne spadki w sprzedaży futra spowodowane są między innymi rosnącą świadomością konsumencką na temat warunków, w których hodowane są zwierzęta. Przeprowadzone przez CBOS w styczniu 2018 badania opinii publicznej nie pozostawiają wątpliwości: 73% Polek i Polaków jest za wprowadzeniem zakazu hodowli zwierząt na futra w naszym kraju.

Futra naturalne ze swoich kolekcji wycofują również domy mody i projektanci. Tylko w 2019 r. ponad 100 marek na całym świecie ogłosiło taką deklarację, w tym modowe giganty takie jak Burberry, Lacoste i Prada. W ubiegłym roku do koordynowanego przez Stowarzyszenie Otwarte Klatki programu Sklepy Wolne od Futer dołączyło 21 sieci sklepów i marek, a pośród nich m.in. MISBHV oraz grupa Vistula (Deni Cler, Vistula, Wólczanka i Bytom).

Lekarze weterynarii również nie są zainteresowani zdobywaniem specjalizacji związanych ze zwierzętami futerkowymi. Według Anastazji Kędziory z Komisji ds Specjalizacji Lekarzy Weterynarii, ostatnia specjalizacja ze zwierząt futerkowych ruszyła w 2017 r. Od tego czasu brakowało na nią chętnych lub było ich zbyt mało.

Obserwuj nas

Bądź na bieżąco

Trzymaj z nami rękę na pulsie i dołącz do 4629 osób, którym zależy na losie zwierząt hodowanych przemysłowo.

Wysyłając formularz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie zawartych w nim danych osobowych i informowanie Cię o działaniach Stowarzyszenia Otwarte Klatki zgodnie z naszą polityką prywatności.

Stowarzyszenie Otwarte Klatki

ul. Wyspiańskiego 14/37, 60-750 Poznań

KRS: 0000444120