3 listopada 2020

Koszmar na fermie lisów: zwierzęta umierały z głodu i pragnienia, zjadały się nawzajem

Pozbawione opieki lisy w stanie agonalnym, rozrzucone zwierzęce zwłoki, lisy szukające pożywienia w stertach odchodów i wtulone w ciała zagryzionych lub padłych z głodu towarzyszy – taki widok zastali w piątek aktywiści Stowarzyszenia Otwarte Klatki na fermie lisów we wsi Durzyn pod Krotoszynem (woj. wielkopolskie). We współpracy z krotoszyńskim Towarzystwem Opieki nad Zwierzętami (TOZ) udało się uratować 18 lisów – to największa interwencja na fermie futrzarskiej w Polsce.

Interwencja rozpoczęła się w piątek 30 października br. po tym jak krotoszyńskie TOZ poinformowało aktywistów Otwartych Klatek o kilkunastu lisach, które chodzą wolno po przedmieściach Krotoszyna i prawdopodobnie uciekły z fermy. Aktywiści Otwartych Klatek i TOZ-u przyjechali na miejsce, aby poznać przyczynę problemu. Od razu zauważyli leżące pod płotem fermy zwłoki nie tylko lisów, ale też psów zamkniętych w klatkach. Widoczne były także dziury wykopane w ziemi pod płotem, które były prawdopodobnie drogą ucieczki zwierząt. O sytuacji natychmiast powiadomiono policję, która asystowała aktywistom w wejściu na fermę. Na miejsce przyjechali też przedstawiciele Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej.

To co inspektorzy zobaczyli na miejscu przypominało scenę z horroru. Zwierzęta były pozbawione opieki przez przynajmniej kilka, lub nawet kilkanaście dni – właściciel fermy przebywa w więzieniu, a z osobą wyznaczoną przez niego do opieki nad zwierzętami nie było kontaktu. Poidła były puste i wysuszone, lisy nie miały dostępu do pożywienia. Ok. 130 martwych lisów leżało ułożonych w klatkach, najprawdopodobniej zostały one zabite poprzez porażenie prądem, nie wiadomo jednak kto i kiedy dokonał uboju. Część lisów była w stanie agonalnym (dwa zostały uśpione na miejscu przez lekarza weterynarii), w klatkach znaleziono też rozkładające się zwłoki. Obrażenia u niektórych zwierząt wskazują, że zostały one zagryzione przez towarzyszy z klatki. Po fermie chodziły także lisy, którym udało się uciec z klatek – grzebały w odchodach w poszukiwaniu jedzenia.

W ostatnich latach przeprowadziliśmy liczne interwencje na fermach futrzarskich, jednak to co zobaczyliśmy na fermie lisów w Durzynie nawet dla nas było ogromnym szokiem – mówi Bogna Wiltowska, Dyrektorka ds. Śledztw i Interwencji ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki – Nie wiemy dokładnie jak długo zwierzęta były bez opieki, ale ich stan wskazuje na to, że było to przynajmniej kilka dni. Gdy tylko dostarczyliśmy lisom karmę, zaczęły się o nią zagryzać, konieczne było rozdzielenie zwierząt. Dopiero wtedy mogliśmy je spokojnie nakarmić i napoić – dodaje Wiltowska.

Oprócz aktywistów organizacji pozarządowych, inspektorów PIW i policji na miejsce przyjechali przedstawiciele firmy utylizacyjnej. Pod stertą odchodów znaleźli oni kolejne zwłoki zwierząt w stanie rozkładu – trudno powiedzieć kiedy dokładnie zwierzęta zostały zakopane, można jednak stwierdzić, że właściciel nie utylizował padłych zwierząt zgodnie z prawem, a zakopywał i rozrzucał je na terenie fermy i pod otaczającym ją płotem.

Interwencja trwała trzy dni (zakończyła się 1 listopada), łącznie uratowano 18 lisów (Otwarte Klatki odebrały 16 zwierząt, dwa lisy zostały zabezpieczone przez Ekostraż). Wszystkie zwierzęta są już pod opieką lekarzy weterynarii.

Jako Otwarte Klatki wielokrotnie udowodniliśmy, że problem hodowli zwierząt na futro jest systemowy i niezależnie od rozmiaru fermy i hodowanego gatunku, zawsze dokumentujemy ogromne cierpienie zwierząt, zarówno fizyczne, jak i psychiczne – mówi Bogna Wiltowska – Przeprowadzona interwencja pod Krotoszynem jest kolejnym przykładem na to, że system nie działa. Nie da się odpowiednio skontrolować wszystkich ferm i nie da się uniknąć cierpienia zwierząt. Jedynym rozwiązaniem jest zakaz hodowli zwierząt na futro, który potrzebny jest natychmiast – podsumowuje Wiltowska.

W piątek 30 października wiceminister rolnictwa Ryszard Bartosik potwierdził, że projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, nazywany “piątką dla zwierząt”, nie będzie już procedowany przez Sejm. Nowelizacja uwzględniała zakaz hodowli zwierząt na futro w Polsce. W najbliższym czasie ma jednak zostać złożony nowy projekt nowelizacji. Według nieoficjalnych informacji, ma on zostać złożony jeszcze w listopadzie.

Liczymy na to, że temat prawnej ochrony zwierząt zostanie przez polityków potraktowany poważnie. Oczekujemy na nowy projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, mamy nadzieję, że zostanie on złożony jak najszybciej – pamiętajmy, że im później ustawa wejdzie w życie, tym więcej zwierząt wciąż będzie cierpieć na fermach futrzarskich w imię okrutnego biznesu – mówi Paweł Rawicki, prezes Stowarzyszenia Otwarte Klatki.

Otwarte Klatki rozpoczęły zbiórkę pieniężną na pokrycie kosztów przeprowadzonej interwencji. Zbiórkę można wesprzeć pod tym linkiem.

Obserwuj nas

Bądź na bieżąco

Trzymaj z nami rękę na pulsie i dołącz do 4629 osób, którym zależy na losie zwierząt hodowanych przemysłowo.

Wysyłając formularz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie zawartych w nim danych osobowych i informowanie Cię o działaniach Stowarzyszenia Otwarte Klatki zgodnie z naszą polityką prywatności.

Stowarzyszenie Otwarte Klatki

ul. Wyspiańskiego 14/37, 60-750 Poznań

KRS: 0000444120