18 listopada 2025

Mieszkańcy futrzarskiego zagłębia zapraszają Parę Prezydencką na Dzień bez Futra

Do wprowadzenia w Polsce zakazu hodowli zwierząt na futro brakuje już tylko podpisu prezydenta. Mieszkańcy wielkopolskich wsi postanowili zaapelować do Karola Nawrockiego o poparcie ustawy – w sobotę obchody Dnia bez Futra zorganizują w Kawęczynie (powiat wrzesiński), gdzie opowiedzą o tym, jaki wpływ na ich życie miała działalność ferm futrzarskich. Do udziału w wydarzeniu zapraszają Parę Prezydencką.

Dzień bez Futra obchodzony jest w Polsce 25 listopada. Co roku, w okolicy tego terminu, organizowane są wydarzenia, których celem jest zwrócenie uwagi na problemy związane z hodowlą zwierząt na futro. Data jest nieprzypadkowa – właśnie na przełomie listopada i grudnia na fermach futrzarskich rozpoczyna się uśmiercanie zwierząt.

Od października w polskim parlamencie procedowany jest zakaz hodowli zwierząt na futro. Projekt ustawy został przyjęty przez Sejm i Senat, teraz czeka na podpis prezydenta. Karol Nawrocki na podjęcie decyzji ma czas do 3 grudnia. Jeśli tę ustawę podpisze, będzie to historyczny Dzień bez Futra – od momentu wejścia nowych przepisów w życie w Polsce nie będą mogły powstawać nowe fermy futrzarskie, a obecnie działające będą musiały zakończyć działalność w ciągu 8 lat.

Mieszkańcy wsi przeciwko fermom futrzarskim

O wprowadzenie w Polsce zakazu hodowli zwierząt na futro mieszkańcy wsi walczą od lat. Wśród protestujących przeciwko fermom futrzarskim są społeczności lokalne z Wielkopolski, w której koncentracja ferm jest najwyższa w kraju – z Wrześni, Marzenina, Sroczyna, Rakowa, Witnicy oraz Kawęczyna. To właśnie w Kawęczynie 22 listopada odbędą się obchody Dnia bez Futra, na które mieszkańcy zapraszają Parę Prezydencką.

Mieszkańcy Sroczyna poza oficjalnym zaproszeniem zaapelowali też do Pary Prezydenckiej w mediach społecznościowych:

Nasza społeczność przez prawie 20 lat zmagała się z uciążliwościami związanymi z sąsiedztwem fermy norek. Nasze rodziny w Sroczynie mieszkają od pokoleń. Nieznośny smród i plagi much uczyniły nas więźniów własnych domów. Letnie popołudnia, zamiast spotkań z sąsiadami i spokojnej pracy w polu, spędzaliśmy zamykając szczelnie okna, by móc zjeść posiłek bez much wchodzących nam do talerzy. Norki, które uciekły z fermy, zagryzały nasze kury. To zwierzęta zwinne i drapieżne, więc często baliśmy się o nasze psy i koty, o bezpieczeństwo naszych dzieci. Do dziś norki biegają po naszej okolicy, mimo że ferma nie działa już od kilku lat.

Gdy ferma opustoszała, odżyła nasza społeczność. Zaczęliśmy organizować rodzinne grille, wspólne spacery, a dzieci mogą wreszcie spędzać letnie dni bawiąc się na świeżym powietrzu. Mimo że ferma nie funkcjonuje, to wciąż jest zarejestrowana jako aktywna, co wzbudza w nas ogromny strach, że koszmar życia w jej cieniu jeszcze kiedyś powróci.

Panie Prezydencie, Pierwsza Damo, dla mieszkańców wsi zakaz hodowli zwierząt na futra to powrót do utęsknionej normalności. To dla nas, tak naprawdę, ostatnia nadzieja.

Ustawa, na którą tak długo czekaliśmy, została uchwalona przez Parlament i czeka już tylko na podpis Pana Prezydenta. Zdajemy sobie sprawę z ogromnego obłożenia pracą Pary Prezydenckiej, ale bylibyśmy zaszczyceni, gdyby Pan Prezydent i Pierwsza Dama zgodzili się wziąć udział w spotkaniu z mieszkańcami powiatu wrzesińskiego z okazji Dnia Bez Futra.

Dla mieszkańców, dla zwierząt i dla naszego środowiska, z całego serca apelujemy o podpisanie ustawy zakazującej hodowli zwierząt na futra.

Oprócz plagowych ilości much i szczurów oraz trudnych do zniesienia zapachów mieszkańcy mierzą się z jeszcze innym problemem. Według opinii przygotowanej przez rzeczoznawcę majątkowego dla tej okolicy wartość gruntów rolnych położonych w strefie oddziaływania fermy jest niższa o 26,4%, a gruntów przeznaczonych pod zabudowę o 27% w porównaniu do gruntów poza tą strefą. Różnica ta rośnie w przypadku lokali mieszkalnych – ceny okazały się niższe o prawie 33%. Dla mieszkańców oznacza to dużą trudność czy wręcz brak możliwości sprzedaży takich nieruchomości.

68,2% Polaków za zakazem

– Za ponad 70% produkcji futer w Polsce odpowiada kapitał duński, holenderski i powiązana z Rosją rodzina Wójcików. Przerzucają oni na polską wieś koszty społeczne i środowiskowe po to, żeby ktoś w Rosji albo w Chinach mógł założyć futro. Prezydent Karol Nawrocki może przejść do historii jako ten, który przypieczętował koniec cierpienia nie tylko milionów zwierząt, ale też tysięcy mieszkańców wsi – komentuje Marta Korzeniak ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki.

Za zakończeniem hodowli i zabijania zwierząt na futro opowiada się większość polskiego społeczeństwa. W najnowszym badaniu, przeprowadzonym przez CBOS na początku listopada, 68,2% poparło taki zakaz, a prawie 66% stwierdziło, że ich zdaniem prezydent Karol Nawrocki powinien podpisać przyjętą przez parlament ustawę.

Obserwuj nas

Bądź na bieżąco

Trzymaj z nami rękę na pulsie i dołącz do 4629 osób, którym zależy na losie zwierząt hodowanych przemysłowo.

Wysyłając formularz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie zawartych w nim danych osobowych i informowanie Cię o działaniach Stowarzyszenia Otwarte Klatki zgodnie z naszą polityką prywatności.

Stowarzyszenie Otwarte Klatki

ul. Wyspiańskiego 14/37, 60-750 Poznań

KRS: 0000444120