27 kwietnia 2023

Prowadzi hodowlę lisów pomimo wyroku – policja daje mu jeszcze jedną szansę. Interwencja Otwartych Klatek na fermie w Kościanie

25 kwietnia aktywiści Otwartych Klatek podjęli interwencję na fermie lisów w Kościanie we współpracy z Urzędem Gminy i Powiatową Inspekcją Weterynaryjną (PIW). Mąż właścicielki – były właściciel fermy, który po prawomocnym skazaniu przepisał fermę na żonę – został w przeszłości skazany za znęcanie się nad zwierzętami, a ferma, decyzją PIW, miała zostać zamknięta. Mimo ujawnienia na fermie chorych zwierząt policja odmówiła asysty w interwencyjnym odbiorze zwierząt.

Kontrola na fermie została przeprowadzona na wniosek Stowarzyszenia Otwarte Klatki. Wzięli w niej udział przedstawiciele Urzędu Gminy i PIW w Kościanie w asyście policji. Kontrola  na fermie wykazała liczne nieprawidłowości. Dziewięć lisów miało widoczne objawy przewlekłych problemów zdrowotnych – chorób oczu (zapalenie spojówek z wypływami, a u jednego ze zwierząt ze zmętnieniem rogówki) oraz przerostów dziąseł w jamie ustnej. Dodatkowo trzy lisy miały blizny niewiadomego pochodzenia, a co najmniej sześcioro zwierząt utrzymywanych było w klatkach, których stan techniczny narażał je na urazy.

Kontrola miała miejsce na podstawie art. 7 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt z uwagi na utrzymujące się od lat nieprawidłowości na fermie i decyzję Powiatowej Lekarz Weterynarii (PLW) najpierw o wstrzymaniu działalności, a następnie wykreśleniu podmiotu z rejestru. Decyzję o losie zwierząt w trybie art. 7 ust. 1 podejmuje wójt.

Wskutek ustaleń Powiatowej Lekarz Weterynarii w Kościanie, że na fermie znajdują się zwierzęta z objawami wskazującymi na przewlekłe problemy zdrowotne i brak prawidłowego leczenia, a także zwierzęta przebywające w klatkach z wystającymi, ostrymi elementami, poinformowałam zebranych, że istnieje podstawa do interwencyjnego odbioru tych zwierząt w trybie art. 7 ust. 3 ustawy z uwagi na zagrożenie ich zdrowia i o konieczności wejścia na teren fermy przez funkcjonariuszy policji i zabezpieczenia dowodów. Na miejsce wezwano technika. Chcieliśmy odebrać chore zwierzęta i poddać je leczeniu, zwłaszcza że podczas ostatniej kontroli również ujawniono zwierzęta z przerośniętymi dziąsłami, których obecności już nie stwierdzono. Właścicielka przyznała, że zostały uśmiercone. Niestety, na miejscu pojawił się lekarz weterynarii, który świadczy komercyjne usługi na tej fermie i który stwierdził, że zwierzęta nie są w złym stanie, a odebranie ich jest nieuzasadnione – mówi radczyni prawna Otwartych Klatek Angelika Kimbort. – To jego opinia, a nie stanowisko Powiatowego Lekarza Weterynarii zaważyła o dalszym biegu zdarzeń – dodaje Kimbort.

Funkcjonariusze w porozumieniu z właścicielami fermy ustalili, że zwierzęta z klatek niespełniających standardów zostaną przeniesione do innych, pustych klatek, nie zważając na to, że właściciele mogli zrobić to sami dużo wcześniej. Ostatecznie dyskusja o odebraniu zwierząt dotyczyła trzech lisów w najgorszym stanie (ciężarne matki postanowiono zostawić na miejscu mimo stanów zapalnych z uwagi na zagrożenie poronieniem).

W toku kontroli na fermie pojawił się również wójt Gminy Kościan Andrzej Przybyła, który przychylił się do stanowiska lekarza weterynarii świadczącego usługi na fermie, mimo że zgodnie z przepisami stanowisko wójta w chwili dokonywania odbioru interwencyjnego nie powinno mieć żadnego znaczenia. Właściciele stanowczo odmawiali wydania zwierząt, twierdząc, że nie są one chore, a funkcjonariusze nie byli w stanie podjąć żadnej decyzji, dlatego przedstawiciele Otwartych Klatek skontaktowali się telefonicznie z Komendantem Policji w Kościanie. Stwierdził, że asysta powinna zostać udzielona, jeśli Powiatowa Lekarz Weterynarii w Kościanie dostrzega zagrożenie zdrowia lub życia. PLW złożyła pisemne oświadczenie w zakresie dotyczącym zdrowia zwierząt, które przez funkcjonariuszy zostało uznane za niewystarczające i po konsultacji telefonicznej z przełożonym odmówili wejścia na fermę tłumacząc się jednocześnie, że nie posiadają odpowiednich umiejętności, mimo że przedstawiciele organizacji deklarowali pomoc przy czynnościach przełożenia zwierząt z klatek do transporterów.

Informowałam zebranych, że zgodnie z brzmieniem przepisów przedstawiciel organizacji społecznej lub policjant mają nie tyle uprawnienie, ile obowiązek odebrania zwierzęcia w stanie zagrożenia jego zdrowia, a stan taki stwierdziła PLW w Kościanie. Gdyby było inaczej, kontrola toczyłaby się jedynie na podstawie art. 7 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt i nie domagalibyśmy się wydania tych kilku zwierząt. Zatem pozostawienie zwierząt pod opieką osób, które nie dają żadnej rękojmi należytej opieki jest po prostu niedopełnieniem obowiązków. Obecni na miejscu przedstawiciele PIW-u kilkakrotnie powtarzali, że to nie jest czas na zalecenia, bo te wielokrotnie były już wydawane i niezrealizowane. Jestem zszokowana przebiegiem tej interwencji – mówi Angelika Kimbort.

Ferma lisów w Kościanie ma złą sławę już od lat. W 2016 r. media obiegły wstrząsające nagrania z zabijania lisów. Po publikacji hodowca został oskarżony i skazany za znęcanie się nad zwierzętami. Sąd wymierzył mu karę 8 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na 2 lata, a także zakazał prowadzenia działalności związanej z hodowlą zwierząt na pięć lat. Aby obejść zakaz, właścicielką fermy stała się jego żona. Mimo to były właściciel zajmuje się zwierzętami.

Jesteśmy świadkami bezczynności urzędów, policji – organów, które mają obowiązek reagować, gdy zwierzętom dzieje się krzywda. Jednak zamiast wsparcia usłyszeliśmy od funkcjonariuszy, żeby dać panu hodowcy jeszcze jedną szansę. Zwierzęta cierpią, a hodowcy, nawet z wyrokami, pozostają bezkarni i drwią z prawodawstwa – komentuje Bogna Wiltowska, dyrektorka ds. Śledztw i Interwencji w Stowarzyszeniu Otwarte Klatki.

W 2020 r. Stowarzyszenie Otwarte Klatki ujawniło kolejne dramatyczne nagrania z tej fermy, przedstawiające martwe i chore lisy, sterty zalegających odchodów, klatki nieprzystosowane do bezpiecznego utrzymywania zwierząt. Aktywiści ujawnili również, że lisy karmione były zepsutym mięsem, w którym kłębiły się larwy owadów. Przeprowadzona wówczas kontrola ujawniła zwierzęta z chorobami oczu. W klatkach z żywymi zwierzętami leżały martwe.

Po ujawnieniu tych materiałów, aktywiści Otwartych Klatek złożyli zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa się nad zwierzętami. Wyrok w tej sprawie zapadnie w ciągu najbliższych tygodni.

Mimo kolejnych kontroli Inspekcji Weterynaryjnej, osoby odpowiedzialne za cierpienie lisów na fermie w Kościanie nie poprawiły warunków utrzymywania zwierząt. Poskutkowało to kolejnymi zawiadomieniami i prowadzonymi postępowaniami. Dramat zwierząt trwa więc od wielu lat.

Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi zapowiedziało niedawno zmiany w przepisach dotyczących odbierania zwierząt. Zdaniem Ministerstwa organizacje społeczne pozwalają sobie na zbyt wiele i naginają przepisy.

Staramy się organizować interwencje tak, aby nie można było zarzucić nam żadnych nadużyć, zawiadamiamy Policję i PIW. Niestety prawie za każdym razem zderzamy się z niezrozumieniem przepisów dotyczących interwencji i tego, że to zwierzęta są tutaj najważniejsze. W tej konkretnej sprawie będziemy czekać na decyzję wójta w zakresie wniosku w trybie art. 7 ust. 1 ustawy o ochronie zwierząt, złożymy też kolejne zawiadomienie w związku ze znęcaniem się nad zwierzętami przez hodowców, a także zajmiemy się sprawą niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy – podsumowuje Angelika Kimbort.

Zdjęcia z interwencji:

https://drive.google.com/file/d/1w8a3CP9gzePOfGbYA_1I7mYd1CZmdJBE/view?usp=share_link

Partnerem Monitorującym Media Stowarzyszenia jest

Obserwuj nas

Bądź na bieżąco

Trzymaj z nami rękę na pulsie i dołącz do 4629 osób, którym zależy na losie zwierząt hodowanych przemysłowo.

Wysyłając formularz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie zawartych w nim danych osobowych i informowanie Cię o działaniach Stowarzyszenia Otwarte Klatki zgodnie z naszą polityką prywatności.

Stowarzyszenie Otwarte Klatki

ul. Wyspiańskiego 14/37, 60-750 Poznań

KRS: 0000444120