13 października 2020

Wielka walka o ubój. Najnowszy raport ujawnia nieczyste zagrywki branży mięsnej i niektórych polityków

Kwestia zakazu uboju rytualnego rozpaliła dyskusję pomiędzy przedstawicielami branży mięsnej, którzy przekonują, że bez uboju religijnego zawali się polskie rolnictwo, a politykami, którzy twierdzą, że ubój taki ma marginalne znaczenie dla gospodarki. Naukowcy z ZOBSiE postanowili sprawdzić, kto ma rację. Wyniki okazały się zaskakujące.

Znaczna część zwierząt ubijanych w Polsce z przeznaczeniem na mięso przed samym uśmierceniem jest pozbawiana świadomości, aby oszczędzić im dodatkowego cierpienia. Jednak część zwierząt – z przyczyn religijnych – jest także zabijana przez poderżnięcie gardła bez uprzedniego pozbawienia świadomości. Ubój taki wiąże się z bardzo dużym cierpieniem zwierząt, ale – jak przekonują hodowcy bydła – jest opłacalny, ponieważ w zdecydowanej większości trafia na eksport. Nad problemem tym postanowili pochylić się parlamentarzyści i we wrześniu niemal jednogłośnie przegłosowali nowelizację ustawy o ochronie zwierząt, która zakazuje tego rodzaju uboju za wyjątkiem potrzeb grup wyznaniowych mieszkających w Polsce.

Mimo tego, że wcześniej temat uboju zwierząt bez pozbawienia świadomości był marginalny i występował jedynie na peryferiach oficjalnych raportów poświęconych eksportowi polskiego mięsa, od początku września kolejni politycy i przedstawiciele branż hodowlanych podają na jego temat dane niewiadomego pochodzenia i zupełnie nieprzystające do siebie szacunki liczbowe – tłumaczy Ilona Rabizo ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki.

Naukowcy z Zachodniego Ośrodka Badań Społecznych i Ekonomicznych postanowili powiedzieć “sprawdzam” i przyjrzeć się liczbom podawanym w toku dyskusji nad ograniczeniem uboju bez ogłuszenia.

Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL) podczas wywiadu radiowego wskazywał na to, że 40% eksportu polskiego drobiu to mięso pochodzące z uboju na cele religijne. Analiza odsetku ludności muzułmańskiej zamieszkującej kraje głównych kierunków eksportu polskiego drobiu wykazała, że zaledwie 5,5% eksportu stanowi mięso z uboju na cele religijne. Kosiniak-Kamysz zawyżył zatem wielkość takiego eksportu aż siedmiokrotnie.

Jeszcze bardziej pomylił się (bądź celowo wprowadził w błąd opinię publiczną) poseł PSL, Marek Sawicki. Szacował on wartość eksportu mięsa z uboju rytualnego na 20 mld złotych. Autorzy raportu na podstawie analizy danych GUS w odniesieniu do ostatnich 10 lat wskazują, że wartość eksportu produktów pochodzących z uboju rytualnego wynosi niespełna 1,5 mld. To trzynastokrotnie mniej niż twierdził poseł Sawicki.

Nie jestem szczególnie zdziwiony tym, że przedstawiciele branży mięsnej są w stanie aż tak zawyżać dane i opowiadać, że bez uboju rytualnego upadnie polskie rolnictwo – mówi Cezary Wyszyński z Fundacji Viva! – Wcześniej futrzarze odprowadzający rocznie zaledwie 10 milionów złotych podatków twierdzili, że bez nich zabraknie pieniędzy na program 500+, którego realizacja to ponad 40 miliardów złotych, a w 1997 r. gdy zakazywano przymusowego tuczu gęsi, przekonywano, że bez tego upadnie polska gospodarka. Te metody się nie zmieniają – dodaje Wyszyński.

Co więcej, dokładna analiza pokazała, że mimo tego, że w latach 2013-2014 obowiązywał w Polsce zakaz uboju rytualnego, w żaden sposób nie wpłynęło to na ówczesną produkcję drobiu.

Mógł mieć na to wpływ fakt, że w Europie Zachodniej aż w 80% przypadkach uboju halal stosuje się ogłuszanie przed uśmierceniem zwierzęcia. Jest to tzw. ubój miękki i pozostaje zgodny z religijnymi wytycznymi – tłumaczy Paweł Rawicki ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki – W Polsce sytuacja może wyglądać podobnie – dodaje Rawicki.

Badacze wskazują, że także Wiesław Różański, prezes Unii Producentów i Pracodawców Przemysłu Mięsnego, wprowadzał w błąd polskich parlamentarzystów mówiąc, że udział wołowiny koszernej i halal w polskim eksporcie wynosi aż 70%. Liczby tej nie potwierdzają żadne dane ani analizy, a realny udział produktów pochodzących z uboju rytualnego w eksporcie wołowiny oscyluje wokół 20%.

Jednocześnie, jak zauważają autorzy raportu, wprowadzenie zakazu uboju bez ogłuszenia w Nowej Zelandii w 2010 roku nie spowodowało spadku produkcji mięsa drobiowego ani wołowego, a także spadku eksportu mięsa, a mięso uznawane za halal jest ciągle wywożone do innych krajów.

Być może prawdziwą motywacją dla której hodowcy drobiu podnoszą w tej chwili alarm jest fakt, że wprowadzenie ograniczenia uboju bez ogłuszenia wiązałoby się dla nich z dodatkowymi kontrolami służb państwowych? – zastanawia się Jarosław Urbański z ZOBSiE, jeden z autorów raportu – Do tej pory w opracowaniach i raportach branżowych kwestia dotycząca wielkości produkcji koszernej i halal nie była szczególnie analizowana, czego należałoby się spodziewać w świetle obecnych deklaracji na temat rangi tego typu produkcji dla polskiego rolnictwa i gospodarki – dodaje Urbański.

Opublikowany przez ZOBSiE raport jest pierwszym raportem analizującym wpływ ograniczenia uboju bez ogłuszenia na polską gospodarkę.

Wierzę, że merytoryczna dyskusja nad wprowadzeniem nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt powinna bazować na faktach, a nie na domysłach i myśleniu życzeniowym przedstawicieli branży mięsnej. Bardzo się cieszę, że wreszcie pojawiają się fakty, a w konfrontacji z nimi deklaracje niektórych polityków wyglądają naprawdę absurdalnie – mówi Mikołaj Jastrzębski z Fundacji Viva!

Przedstawiciele organizacji działających na rzecz ochrony zwierząt zaznaczają, że zamierzają przesłać raport do wszystkich parlamentarzystów, aby odczarować wielokrotnie zawyżane w debacie publicznej dane.

Raport można pobrać ze strony ZOBSiE:

http://zobsie.pl/raporty/22-wpyw-uboju-rytualnego-na-polskie-rolnictwo-i-gospodark

Partner Monitorujący Media Stowarzyszenia: imm-logo-poziom_72dpi_0.jpg    

Obserwuj nas

Bądź na bieżąco

Trzymaj z nami rękę na pulsie i dołącz do 4629 osób, którym zależy na losie zwierząt hodowanych przemysłowo.

Wysyłając formularz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie zawartych w nim danych osobowych i informowanie Cię o działaniach Stowarzyszenia Otwarte Klatki zgodnie z naszą polityką prywatności.

Stowarzyszenie Otwarte Klatki

ul. Wyspiańskiego 14/37, 60-750 Poznań

KRS: 0000444120