27 czerwca w Sejmie został poruszony temat stosowania antybiotyków w hodowli zwierzęcej. Omawiano związane z tym ryzyka wzrostu antybiotykooporności wśród ludzi i zwierząt, a także zagrożenia dla zdrowia publicznego. Nad tymi problemami dyskutowała podkomisja stała do spraw bezpieczeństwa żywności, eliminowania nieuczciwych praktyk w obrocie żywnością oraz sprzedaży bezpośredniej i handlu detalicznego produktów wytworzonych w gospodarstwach rolnych przy Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Sejmu RP.

Wzrastająca oporność na antybiotyki – poważne zagrożenie dla zdrowia publicznego

W posiedzeniu wzięli udział politycy, naukowcy, przedstawiciele branży hodowlanej, a także organizacje społeczne (Otwarte Klatki, Koalicja Społeczna Stop Fermom Przemysłowym, Compassion in World Farming, Green Rev Institute, Koalicja Żywa Ziemia oraz Stowarzyszenie Tarnowska Rospuda). Podkomisji przewodniczyła posłanka Platformy Obywatelskiej Alicja Łepkowska – Gołaś.

Posiedzenie podkomisji rozpoczęło się przedstawieniem przez dyrektora Departamentu Bezpieczeństwa Żywności i Weterynarii  w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, Wojciecha Wojtyrę, planów na ograniczenie stosowania antybiotyków w hodowli zwierzęcej. Ministerstwo planuje wdrożyć rozwiązania, dzięki którym do roku 2030 stosowanie antybiotyków zostanie ograniczone nawet o 50%. Warto zaznaczyć, że podjęcie takich działań zostało nakazane przez Unię Europejską. Wojciech Wojtyra zauważył również, że stosowanie antybiotyków w hodowli zwierzęcej nie może być rutynowe i zastępować zapewniania właściwych warunków w hodowli. 

Opinie naukowców

Eksperci naukowi zwrócili uwagę na narastający problem antybiotykooporności wśród ludzi. Jednym z jej źródeł jest nadmierne wykorzystywanie tych środków w hodowli zwierzęcej. Dr Anna Kozajda z Instytutu Medycyny Pracy im. Jerzego Nofera zwróciła uwagę na zagrożenia związane z przedostawaniem się antybiotyków z ferm przemysłowych do środowiska. Zdrowie ludzi jest zagrożone przez zakażenia ran, infekcje układu oddechowego, moczowego, pokarmowego czy sepsę. Dr Kozajda wskazała, że oporne na antybiotyki bakterie mogą rozprzestrzeniać się przez glebę, powietrze i wodę. Roznoszone są też przez pracowników ferm, zwierzęta, czy kontakt z surowym mięsem. Według dr Kozajdy stężenie patogenów w zagłębiach fermowych może osiągać zakaźne dawki.

Obraz ukazuje fragment prezentacji osoby przemawiającej na posiedzeniu podkomisji
Fragment prezentacji dr Anny Kozajdy z posiedzenia Podkomisji ds. bezpieczeństwa żywności, eliminowania nieuczciwych praktyk w obrocie żywnością oraz sprzedaży bezpośredniej i handlu detalicznego produktów wytworzonych w gospodarstwach rolnych przy Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Sejmu RP.

Antybiotyki przestają działać

O podobnych problemach mówiła również prof. Waleria Hryniewicz z Narodowego Instytutu Leków. Profesor przytoczyła wyniki badań opublikowane w czasopiśmie „The Lancet”. Zgodnie z tym opracowaniem w samym 2019 roku z powodu zakażeń wieloopornymi bakteriami na całym świecie zmarło 5 milionów osób. W Europie z powodu antybiotykooporności dziennie umiera 100 osób. Nie ma dnia bez telefonu o tym, że nie działa któryś z antybiotyków, mówiła na posiedzeniu prof. Hryniewicz.

Ja tylko powiem, że problem jest dramatyczny, my to widzimy na co dzień. To nie jest już kwestia zakażenia opornymi bakteriami. To jest taka sytuacja – nie ma żadnego leku, który można zaproponować. I w Polsce jest to naprawdę zjawisko piorunujące. Ja mam codziennie telefony

Prof. Waleria Hryniewicz

Prof. Lidia Wolska z Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego przedstawiła z kolei wyniki prowadzonych przez siebie badań, zgodnie z którymi przez stosowanie antybiotyków w przemysłowym chowie zwierząt dochodzi do skażenia gleb i środowiska.

Nie wiem, jakie będzie stanowisko rządu i społeczności odnośnie tego dość szalonego rozwoju ilości ferm. Proszę państwa, my się skupimy na zdrowiu człowieka, a co ze zdrowiem gleby? Co ze zdrowiem powietrza, wód? Czy ktoś badał wody podziemne wokół? Czy ktoś wie, jakie są dalsze konsekwencje używania odchodów do nawożenia gleb?

Prof. Lidia Wolska

Czy bagetelizujemy zagrożenie?

Morgan Janowicz z Green REV Institute przytoczyła wnioski raportu Najwyższej Izby Kontroli z 2017 roku, która przeprowadziła kontrole na lubuskich fermach drobiu. Wyniki kontroli NIK wskazują, że w hodowli zwierząt antybiotyki są powszechnie używane. Stosowało je aż 70% hodowców indyków, w hodowlach kurcząt rzeźnych przekroczyło 80%.

W Polsce w 2019 odnotowano 5600 zgonów przypisanych bezpośrednio oporności na środki przeciwdrobnoustrojowe i 24 100 zgonów powiązanych pośrednio z opornością na środki przeciwdrobnoustrojowe. Liczba zgonów z powodu oporności na środki przeciwdrobnoustrojowe w Polsce jest wyższa niż liczba zgonów z powodów chorób neurologicznych, chorób układu trawiennego, cukrzycy i chorób nerek, infekcji dróg oddechowych i gruźlicy oraz przewlekłych chorób układu oddechowego

Morgan Janowicz, Green Rev Institute

Katarzyna Miśkiewicz ze Stowarzyszenia Otwarte Klatki przedstawiła rezultaty niedawno opublikowanego badania próbek mięsa drobiowego sprzedawanego w sieci sklepów Lidl. Okazało się, że w 40% badanych próbek (częściej niż w co 3 opakowaniu) odnaleziono superbakterie, które wykształciły oporność na antybiotyki. Są one w stanie przenieść geny antybiotykooporności także na ludzi.

Ważne jest też aby zaznaczyć, że literatura naukowa jasno wskazuje, że selekcja do szybkiego wzrostu zaburzyła także dojrzewanie układu odpornościowego, zaburzyła zdolność wytwarzania przeciwciał oraz siłę odpowiedzi immunologicznej, w związku z czym takie rasy kurczaków, szybkorosnące, charakteryzują się bardzo niską odpornością na potencjalne choroby i zakażenia

Katarzyna Miśkiewicz, Stowarzyszenie Otwarte Klatki
Fragment prezentacji jednej z osób przemawiających na posiedzeniu podkomisji
Fragment prezentacji Katarzyny Miśkiewicz z posiedzenia Podkomisji ds. bezpieczeństwa żywności, eliminowania nieuczciwych praktyk w obrocie żywnością oraz sprzedaży bezpośredniej i handlu detalicznego produktów wytworzonych w gospodarstwach rolnych przy Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Sejmu RP.

Możliwe rozwiązania problemu

Naukowcy oraz przedstawiciele strony społecznej wyszli również z konkretnymi propozycjami ograniczania zjawiska antybiotykooporności. Pierwszym z nich jest podwyższenie dobrostanu zwierząt na fermach. W przeważającej mierze w Polsce na mięso hodowane są kurczaki tak zwanych ras „szybkorosnących”. Ze względu na nienaturalne tempo wzrostu zwierzęta te   zmagają się z problemami zdrowotnymi. Obniżona odporność, podatność na choroby a także bardzo wysokie zagęszczenie zwierząt w kurnikach stanowią podatny grunt do rozwoju i rozprzestrzeniania się bakterii, z czym z kolei wiąże się konieczność stosowania antybiotyków. 

Odpowiedzią na rozprzestrzenianie się chorób wśród drobiu może być przejście na hodowlę ras wolnorosnących, które odznaczają się bardziej zrównoważonym i naturalnym tempem wzrostu. Zmiana na rasy wolnorosnące ma pozytywne konsekwencje nie tylko dla samych zwierząt, ale także dla zdrowia publicznego. Mniejsze zapotrzebowanie na antybiotyki wśród tych ras udokumentował Holenderski Instytut Leków Weterynaryjnych. Zużycie antybiotyków na fermach kurczaków wolnorosnących było 9-krotnie mniejsze.

Fragment prezentacji Katarzyny Miśkiewicz z posiedzenia Podkomisji ds. bezpieczeństwa żywności, eliminowania nieuczciwych praktyk w obrocie żywnością oraz sprzedaży bezpośredniej i handlu detalicznego produktów wytworzonych w gospodarstwach rolnych przy Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi Sejmu RP.

Wojciech Wojtyra z Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju wskazał, że poprawa dobrostanu w hodowli zwierząt sprzyja lepszej kondycji zwierząt i zmniejszeniu zużycia antybiotyków. Do problemu związanego z oparciem hodowli na szybkorosnących rasach kurcząt odniósł się potwierdzając kwestię szybkiego tempa wzrostu oraz wskazując na fakt, że temat ten jest przedmiotem prac na poziomie Unii Europejskiej. 

Strategia One Health – nasza szansa?

Według ekspertów, kolejnym sposobem walki z antybiotykoopornością powinno być wdrożenie strategii One Health. Stanowi ona kompleksowe podejście do zdrowia publicznego traktując zdrowie ludzi, zwierząt i ochronę środowiska jako jedną całość. Jarosław Urbański z Zachodniego Ośrodka Badań Społecznych i Ekonomicznych zwrócił uwagę na istotę profilaktyki w strategii One Health. Powinna być ona stosowana przez ograniczenie koncentracji zwierząt na fermach. Po drugie, profilaktyka wymaga odejścia od hodowli ras szybkorosnących.

Wagę podejścia One Health podkreślały również prof. Waleria Hryniewicz oraz dr Anna Kozajda. Anna Gembicka, była Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi nie zgodziła się z przedstawionymi wynikami badań i raportów. Wskazała, że Polska jest liderem w kwestii dobrostanu zwierząt i proponowane rozwiązania będą stanowić ograniczanie polskiej produkcji. Z sali padło pytanie o źródło informacji o pozycji Polski jako liderze dobrostanu. Posłanka Gembicka wkrótce wyszła z sali obrad nie podając źródła tych informacji. Ministerstwo Rolnictwa również nie było w stanie ich wskazać. 

Badania nad dobrostanem zwierząt w Polsce

Dwa dni wcześniej, 25 czerwca odbyło się z kolei posiedzenie podkomisji stałej do spraw dobrostanu zwierząt gospodarskich i ochrony produkcji zwierzęcej w Polsce oraz zwalczania chorób zakaźnych zwierząt. Na tym spotkaniu omawiane były raporty Europejskiego Urzędu do spraw Bezpieczeństwa Żywności (EFSA) w sprawie dobrostanu zwierząt hodowanych na fermach. W ramach tej podkomisji również zwrócono uwagę na problem dobrostanu kurcząt hodowanych na mięso i ras szybkorosnących. Rekomendacje zawarte w raportach EFSA wskazują na pilną konieczność ograniczenia stłoczenia zwierząt na fermach oraz przejścia na wolniejsze tempo wzrostu kurcząt brojlerów (przyrost wagi max. 50g / dzień). W trakcie podkomisji przedstawiciele hodowców bagatelizowali zalecenia, ponownie podnosząc argumenty ograniczania polskiej produkcji i konieczności zapewnienia bezpieczeństwa żywnościowego.

Czy będziemy walczyć z antybiotykoopornością?

Ostatnie posiedzenia podkomisji sejmowych pokazały, że problem dobrostanu zwierząt jest niezwykle istotny również z punktu widzenia zdrowia publicznego i bezpieczeństwa konsumentów. Cieszymy się, że te tematy są poruszane i zauważane przez polityków. Po potrzebnych dyskusjach powinien przyjść jednak czas na działanie. Badania przeprowadzone w mięsie sieci Lidl pokazują, że zagrożenie jest rzeczywiste. Jak najszybciej potrzebujemy zmian w prawie, które pozwolą na podniesienie dobrostanu kurcząt na fermach, a także ograniczenie koncentracji w intensywnym chowie zwierząt. Wymaga tego dobro zwierząt, ale również i ludzi.