Do wyprodukowania 1 kg mięsa potrzebne jest 15,5 tys. litrów wody. Szacuje się też, że liczebność ludzkości w 2050 roku wyniesie ok. 10 miliardów. Oczywiste jest zatem, że w aspekcie wyżywienia rosnącej światowej populacji obecny model produkcji mięsa stanie się nieskuteczny. Jeśli dołożymy do tego zagrożenia związane ze zmianami klimatu i nadmierną eksploatacją środowiska naturalnego – koncepcja mięsa wyhodowanego w warunkach laboratoryjnych może okazać się odpowiedzią na wyzwania współczesnego świata.
Nie jest to zresztą wizja zapalonego pisarza science fiction, a zapowiedź nadciągającej rewolucji, której pierwsze oznaki już miały i mają miejsce. Wystarczy tu wspomnieć holenderskiego naukowca – dr. Marka Posta, który już w 2013 roku stworzył pierwszego hamburgera bezpośrednio z komórek. Osoby mające okazję skosztować efektu eksperymentu wskazały na brak walorów smakowych, które powodują, że tak ciężko im zaprzestać spożywania mięsa. Mimo tego z uwagi na rosnące zapotrzebowanie i mnogość firm pracujących nad produkcją w procesach laboratoryjnych, przyszłość mięsa z probówki rysuje się w znacznie jaśniejszych barwach.
Etyczne mięso, które przekona każdego
Być może krok milowy został postawiony w San Francisco, gdzie Josh Tetrick coraz prężniej rozwija start-up Just i miał już sposobność spróbowania mięsa wyhodowanego z… komórki pobranej z pióra kurczaka o imieniu Ian. Wyglądem i smakiem miało ono przypominać produkty z popularnych sieci fast-foodowych. Nie dziwi troska o walory smakowe, wszak ten rodzaj mięsa ma przekonać nieprzekonanych. Ci, którzy przeszli na wegetarianizm, bądź weganizm, ze względu na kwestie etyczne lub zdrowotne, powinni tę nową wizję poprzeć, gdyż do przeprowadzenia rewolucji żywieniowej potrzebne jest poparcie konsumentów o szerokiej gamie motywacji.
Czy czyste mięso będzie zdrowe i tanie?
To, co obecnie może przerażać, to koszt sztucznego mięsa oraz aspekty zdrowotne, ale jeśli chodzi o te drugie, to prawdopodobnie są one wielce nieuzasadnione. Przeciwnie, produkując sztuczne mięso zyskamy możliwość kontrolowania składników odżywczych – wyeliminujemy choćby stosowanie hormonów i antybiotyków. Natomiast rosnące zainteresowanie tymi produktami oraz ich wkroczenie na szeroki rynek korzystnie wpłynie również na ich cenę.
Rewolucja żywieniowa jest coraz bliżej!
Firmy takie jak wspomniana wcześniej Just, ale także MosaMeat (która premierę swych produktów planuje już na 2021 rok!) czy Finless Foods, sprawiają, że urzeczywistnia się wizja świata, w którym produkowanie pożywienia nie wiąże się z cierpieniem innych istot żywych i ingerowaniem tak silnie w środowisko naturalne. Dzięki nowemu spojrzeniu na branżę żywnościową zyskujemy również potężne narzędzia do walki ze zmianami klimatycznymi, których skutki z roku na rok odczuwamy coraz mocniej.
Cieszy także fakt, iż wspomniane firmy kierują swą ofertę nie tylko do wegan czy wegetarian, ale także do osób nałogowo spożywających mięso – choćby z racji silnie zakorzenionych stereotypów podsycanych lobbingiem przemysłu mięsnego. I choć mit, że „prawdziwi mężczyźni muszą jeść mięso, bo tylko dzięki niemu zbudują siłę i muskulaturę” został już obalony, to mięso pozyskiwane w sposób etyczny może okazać się dla nich najlepszą alternatywą. Tak czy inaczej – by rewolucja żywieniowa miała szanse powodzenia, potrzeba odważnych inicjatyw oraz chęci. A jak pokazuje rzeczywistość, zarówno jednego, jak i drugiego – nie brak.
Autorzy tekstu: Eryk Til, Michał Patyk