Jedną z ostatnich sieci, która wciąż sprzedaje żywe karpie, narażając zwierzęta na ogromne cierpienie, jest E. Leclerc. Pomimo prób rozmów podejmowanych przez organizacje zajmujące się ochroną zwierząt, E.Leclerc nadal nie wydał jasnej i konkretnej polityki wycofania żywych karpi ze sprzedaży ze wszystkich swoich sklepów. Dlatego wystartowaliśmy z kampanią prowadzoną wspólnie z Fundacją Alberta Schweitzera, Compassion Polska i Fundacją Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt Viva.
Dlaczego sklepy powinny zrezygnować ze sprzedaży żywych karpi?
Ryby, tak jak inne zwierzęta, czują ból. Często o tym zapominamy, zwłaszcza w Polsce, gdzie ryba nie jest nawet uznawana za mięso. Jednak cierpienie karpi zostało dowiedzione i bez żadnych wątpliwości, jest prawdziwe.
Cierpienie karpi zaczyna się już na etapie transportu, który może być dla nich bardzo stresujący. Karpie w sklepach przetrzymywane są w przepełnionych i zanieczyszczonych krwią zbiornikach. Jest ich tak dużo, że nie mają jak się poruszać. Często są okaleczone, niektóre umierają, a ich ciała unoszą się między żywymi rybami. Wyciągane przez sprzedawców za skrzela przeżywają tortury. Ryby pozbawione wody, która jest ich naturalnym środowiskiem, duszą się. Kupowane przez klientów, są transportowane do domów w plastikowych reklamówkach, co naraża je na kolejne cierpienia i ogromny stres. Następnie karpie są zabijane – część z nich na miejscu w sklepie. Niestety najczęściej przez niewykwalifikowane osoby, które nie mają wiedzy o tym, jak możliwie szybko oraz najmniej boleśnie ukrócić ich wielogodzinną mękę.
Jeszcze do niedawna ryby były skazane na taki los, ponieważ osoby źle traktujące karpie, były bezkarne. Zmieniło się to niedawno, pierwszy w Polsce wyrok za znęcanie się nad karpiami zapadł po 10 letniej batalii. Sąd rejonowy w Warszawie uznał, że przetrzymywanie i sprzedawanie ryb bez odpowiedniej ilości wody jest ewidentnym działaniem zadającym cierpienie. Skazani zostali pracownicy sieci E. Leclerc, tej samej, która nadal odmawia wycofania się ze sprzedaży żywych ryb!
Większość sieci dostrzegła już cierpienie karpi
W większości sklepów nie znajdziemy już żywych karpi. Nawet największe sieci uznały, że jest to zbędne okrucieństwo i nie ma potrzeby, by nadal sprzedawać żywe ryby. Do jakich sklepów warto się udać po wigilijnego karpia, nie okupionego cierpieniem? Oto lista, która pomoże Wam podjąć decyzję:
- Kaufland
- Selgros Cash&Carry
- Tesco
- Auchan
- Bi1 (dawniej REAL)
- Lidl
- Biedronka
- Aldi
- Piotr i Paweł
- Carrefour -wprowadzenie ograniczeń w sprzedaży żywych karpi w 2020 r. (ubój ryb na miejscu) i całkowite wycofanie ich z oferty do 2021 r.
Zachęcamy także, do wypróbowania alternatywy i nie kupowania karpia na wigilię. Świetnym rozwiązaniem jest seleryba, czyli “ryba” zrobiona z selera owiniętego w glony nori, które nadają rybnego posmaku. Polecamy zajrzeć do niezawodnej Jadłonomii po przepis.
Kampania przeciwko sprzedaży żywych kampani w sieci E. Leclerc
Sieć E. Leclerc pozostaje nieugięta i pomimo wielu prób kontaktu, nie chce zmienić swojej polityki. E. Leclerc zdaje sobie sprawę z jakim cierpieniem wiąże się sprzedaż żywych karpi, ale nie ma zamiaru nic z tym zrobić. Właśnie dlatego rozpoczęliśmy kampanię wymierzoną w sieć, która znęca się nad zwierzętami. Dowodem na to jest choćby filmik, który otrzymaliśmy od zatroskanego klienta sklepu, na którym wyraźnie widać, że ryby duszą się, pozbawione dostępu do wody.
Na wydarzeniu na Facebooku , codziennie znajdziecie listę zadań, które możecie wykonać, by dać znać E. Leclerc, że nie zgadzacie się na znęcanie się nad karpiami. Działania online mają na celu przekonanie sieci do zaprzestania tej praktyki, wierzymy, że wspólnie uda nam się to osiągnąć. Jak możecie się włączyć? Dołączcie do wydarzenia, udostępniajcie je i zaproście znajomych. I oczywiście, podpiszcie też petycję!