Istnieje coraz więcej przesłanek, na podstawie których można przypuszczać, że w przyszłości będziemy żywić się mięsem wyhodowanym w laboratorium.
Mięso z probówki już istnieje
Fundacja z Izraela jako pierwsza na świecie prowadzi badania nad masową produkcją piersi z kurczaka, wyhodowanych z pojedynczej komórki żywego ptaka. Badacze skupili się na drugim po wieprzowinie najpopularniejszym gatunku mięsa na świecie. Wiedząc, że najlepszą opcją dla naszej planety byłoby globalne przejście na weganizm i że jest to z wielu przyczyn niemożliwe, rozpoczęli prace nad mięsem „z probówki”. Chcą, aby dzień, w którym mięso z laboratorium pojawi się w każdym sklepie, nadszedł jak najszybciej.
Jak powstaje mięso w warunkach laboratoryjnych?
Od żyjącego zwierzęcia pobiera się kilka komórek, które następnie są pobudzane do wzrostu i rozmnażania przy pomocy impulsów mechanicznych, przypominających te naturalne. W ten sposób powstaje tkanka mięśniowa.
Wyprodukowanie takiego mięsa zmniejsza zużycie energii o 7-45%, wody o 90% i zużycie ziemi o 99%, a także ogranicza emisję gazów cieplarnianych do atmosfery o 80-90%! Wystarczy, że 2,5 mld ludzi zacznie jeść wyhodowane w ten sposób mięso do 2050 roku.
Naukowcy twierdzą, że w ciągu kilku lat mięso wyhodowane w laboratorium zastąpi rosnący popyt na mięso, eliminując jednocześnie problemy etyczne i ekologiczne.
Wyhodowane mięso nie jest wynaturzonym produktem inżynierii genetycznej, a stuprocentowym mięsem, które w przyszłości będzie produkowane na masową skalę nie w laboratoriach, a w zakładach przemysłowych – jak keczup czy płatki śniadaniowe.
Wyhodowane mięso będzie smakować i wyglądać jak mięso „tradycyjnego” pochodzenia, w dodatku będzie zdrowsze z powodu kontroli zawartości tłuszczu i cholesterolu, a co najważniejsze bedzie pozbawione okrucieństwa.
Takie mięso będą mogli spożywać także muzułmanie i Żydzi. Być może uda się stworzyć także koszerną wieprzowinę…
Wyhodowane mięso stanie się niewątpliwie największą rewolucją w historii żywienia ludzkości.
Stek o grubości 3 cm z laboratorium?
Holenderscy naukowcy również zajmują się substytutami mięsa. Udało im się stworzyć z fasoli, soczewicy i grochu stek, który wyjątkowo przypomina oryginał i bez wątpienia może z nim rywalizować. Badacze osiągnęli włóknistą strukturę „steku”, łudząco upodabniającą roślinny produkt do mięsa.
Są oni w stanie utworzyć stek o grubości nawet 3 cm, co nie jest takie proste w przypadku roślinnych zamienników, często występujących w małych kawałkach. To świetna wiadomość dla wegan tęskniących za smakiem mięsa, a także zdrowa alternatywa dla jego zagorzałych miłośników.
Prace nad mięsną alternatywą trwają także w Dolinie Krzemowej. Tamtejsi ambitni badacze z New Wave zapragnęli stworzyć w laboratorium… krewetki!
Dlaczego akurat te skorupiaki? Ponieważ są one najchętniej spożywanymi przez Amerykanów owocami morzam, a połów krewetek jest ściśle związany z niewolniczą pracą i niszczeniem środowiska. Naukowcy eksperymentują z różnymi sposobami wytwarzania krewetek.
Tworzą je z alg, którymi te krewetki się żywią. Nadanie algom struktury mięsa krewetek nie jest proste, udało się natomiast idealnie odtworzyć ich smak. Zespół zaprezentuje swój produkt na początku lutego 2016 r.
Badacze zajmują się także drukowaniem płetw rekina jako alternatywy dla poławiania zwierząt i odcinania im tychże płetw w celach konsumpcyjnych. Są otwarci na nowe pomysły – rozważają również produkcję tuńczyka i przegrzebków.
New Wave nie podaje na razie zbyt wielu szczegółów, ponieważ konkurencja depcze im po piętach: Clara Foods stara się stworzyć białko jaja kurzego bez pomocy kur, Gelzen Inc. pracuje nad żelatyną wyprodukowaną przez bakterie (bez udziału zwierząt).
W Dolinie Krzemowej powszechne jest już stosowanie wegańskich zamienników jaj, hamburgerów wyprodukowanych w laboratorium czy sproszkowanych alternatyw jak Soylent.
Inwestorzy są bardzo zainteresowani tą gałęzią przemysłu spożywczego: społeczeństwo jest coraz bardziej świadome problemów, które generuje tradycyjna hodowla zwierząt, ale wciąż nie każdy gotów zrezygnować z ulubionych potraw na rzecz globalnych zmian. Produkowane w laboratorium mięso i owoce morza są w stanie rozwiązać ten kłopot, dlatego wyścig badaczy trwa. Jesteśmy przekonani, że to tylko kwestia czasu.