Mięso skażone odchodami w co czwartej rzeźni

Kontrole przeprowadzone w ponad 300 ubojniach w Anglii, Walii i Irlandii Północnej wykazały duże niedociągnięcia w zakresie higieny w ponad 25% badanych obiektów.
Przeprowadzone kontrole wykazały, że w co czwartej rzeźni nie są podejmowane działania, które uniemożliwiają skażonemu mięsu trafienie do sklepów mięsnych i marketów. Mięso z tych rzeźni może narazić konsumentów na poważne choroby, zatrucia pokarmowe, zarażenie bakteriami E. coli, Salmonelli i Campylobacter.
Ponadto dochodzenie wykazało, że oficjalne zapisy Food Standards Agency zostały sfałszowane, aby ukryć prawdziwy poziom skażenia mięsa w angielskich rzeźniach.

Jednym z kluczowych celów tych zapisów jest dążenie do przeprowadzania obsługi uboju w rzeźni w taki sposób, aby uniknąć skażenia mięsa i podrobów.

Aż 86 spośród wszystkich skontrolowanych rzeźni nie spełnia tego wymagania. W tych miejscach dochodziło do takich incydentów, jak zetknięcie się mięsa z podłogą hali produkcyjnej (często brudnej od szczątków pozostałych z uboju), cięcie mięsa przy użyciu nie sterylnych lub brudnych noży, spryskanie mięsa brudną wodą potencjalnie zawierającą odchody.

Choroby związane z brakiem zachowania zasad higieny w rzeźniach dotykają rocznie w Wielkiej Brytanii pół miliona osób, z czego 20 tysięcy przyjmowanych jest do szpitala, a 500 z nich umiera. Pokarmy najczęściej związane z zatruciem to czerwone mięso, drób i ryby.
Food Standards Agency zasugerowało, że mięso posiadające widoczne zanieczyszczenia nie może być dopuszczalne, zaś części mięsa zabrudzone odchodami mają zostać odcinane. Nie rozwiązuje to jednak problemu. Zakażenie bakteriami jest niewidoczne i – mimo usuwania widocznych zanieczyszczeń – przedostaje się do dalszych części mięsa.

Problemy z zachowaniem higieny wypłynęły w momencie, w którym Food Standards Agency rozważa zmniejszenie ilości inspekcji w celu odciążenia przemysłu mięsnego i zaoszczędzenia pieniędzy.

Sprawdź czym zastąpić mięso