Ponad 80 tysięcy złotych z publicznych środków trafi w ręce badaczy współpracujących z hodowcami zwierząt futerkowych.
W dniach 25–27 sierpnia 2020 roku w Warszawie odbędzie się międzynarodowy kongres International Fur Animal Scientific Association (IFASA), organizacji branżowej zrzeszającej zootechników prowadzących badania na potrzeby hodowców zwierząt futerkowych. Współorganizatorem kongresu jest Polskie Towarzystwo Zootechniczne (PTZ), a przewodniczącym komitetu organizacyjnego profesor Marian Brzozowski, w przeszłości kierownik nieistniejącego już Zakładu Hodowli Zwierząt Futerkowych i Drobnego Inwentarza Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego.
Podczas poprzednich edycji kongresu jego uczestnicy wygłaszali referaty na takie tematy, jak „Hodowla w celu uzyskania lepszego rozmiaru futra poprzez dobór długości ciała”, „Konsekwencje nietuczenia młodych norek trzymanych dla celów rozrodczych”, czy „Markery genetyczne związane z istotnymi gospodarczo cechami norek”. Celem nie wydaje się być poszerzanie wiedzy naukowej, lecz maksymalizacja zysków z hodowli zwierząt futerkowych.
Nasze podatki wesprą polski przemysł futrzarski
Choć udział w imprezie futrzarzy jest odpłatny (wysokość opłaty konferencyjnej waha się od 550 do 650 EUR i nie obejmuje noclegu), a ona sama na wpół zamknięta (jest przeznaczona dla delegatów IFASA, którym za dodatkową opłatą 300 EUR mogą towarzyszyć osoby niezrzeszone), Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego zdecydowało się na dofinansowanie kongresu w kwocie ponad 80 tysięcy złotych. Pieniądze te pochodzą z publicznych środków przeznaczonych na upowszechnianie nauki.
Trudno jest zrozumieć decyzję Ministerstwa. Wyniki badań opinii publicznej jednoznacznie wskazują, że większość Polek i Polaków jest przeciwna hodowaniu zwierząt na futra. Można zasadnie zakładać, że nie życzą oni sobie również sponsorowania ze środków publicznych imprez organizowanych przez i dla futrzarzy.
Branża przechodząca do historii
Z Parlamentu RP docierają także informacje, że po wyborach prezydenckich pod obrady Sejmu zostanie wniesiony projekt ustawy mającej doprowadzić do stopniowej likwidacji branży futrzarskiej w naszym kraju. Ta ostatnia przeżywa coraz większy kryzys, przejawiający się m.in. postępującym spadkiem liczby ferm oraz brakiem studentów chętnych do podejmowania specjalizacji w zakresie zwierząt futerkowych. Podaje to w wątpliwość sens dofinansowywania przez Ministerstwo konferencji mającej popularyzować badania prowadzone wyłącznie na potrzeby wąskiego grona futrzarzy.
Nauka czy gałąź przemysłu futrzarskiego?
Decyzji Ministerstwa nie sposób też bronić odwołując się do naukowych walorów przedsięwzięcia. Referaty wygłaszane na poprzednich edycjach kongresu publikowane były dotychczas jako specjalne numery wydawanego przez IFASA czasopisma „Scientifur”, którego próżno szukać w ministerialnym wykazie czasopism naukowych, obejmującym ponad 30 tysięcy tytułów z praktycznie wszystkich dziedzin wiedzy. W wykazie tym brakuje też pisma „Hodowca Zwierząt Futerkowych” wydawanego przez Polski Związek Hodowców i Producentów Zwierząt Futerkowych oraz pisma „Zwierzęta Futerkowe” publikowanego przez Polski Związek Hodowców Zwierząt Futerkowych.
Brak tych pozycji na ministerialnej liście jest znamienny, oznacza bowiem, że eksperci Ministerstwa uznali, że branżowe pisma futrzarzy nie reprezentują dostatecznie wysokiego poziomu, by publikowane w nich artykuły były brane pod uwagę przy ewaluacji dyscyplin naukowych i w postępowaniach awansowych pracowników naukowych.
Minister Nauki i Szkolnictwa Wyższego wydaje więc publiczne pieniądze na współfinansowanie imprezy, która służy wyłącznie kontrowersyjnej i upadającej branży i która w bardzo niewielkim stopniu, jeśli w ogóle, przyczynia się do rozwoju polskiej nauki.
O autorze:
Włodzimierz Gogłoza, doktor nauk prawnych, na co dzień specjalista ds. rzecznictwa w Otwartych Klatkach. Prywatnie badacz historii średniowiecznej Islandii, miłośnik sportów walki i siłowych oraz fan literatury z nurtu science fiction.