Poniżej przedstawiamy relację Joanny Rabizo – członkini naszego stowarzyszenia, weganki,, bokserki i biegaczki, która wzięła udział w Poznańskim Półmaratonie 7 kwietnia bieżącego roku.
Dziś po raz pierwszy w moim życiu udało mi się pokonać 21-kilometrowy odcinek. To było niesamowite przeżycie! Mogę to określić jako jedną wielką zabawę, gdzie tysiące ludzi nie tylko mierzy się ze zmęczeniem fizycznym, ale przede wszystkim z własną psychiką. Na trasie pomagają kibice, dopingując na tysiące sposobów: muzyka na żywo, okrzyki, śpiewy, bębny, aż chce się biec. Poznajesz nowych ludzi, od czasu do czasu ktoś rzuci żartem, możesz liczyć na pomoc. Rywalizacja? Jak dla mnie to walczysz głównie z samą/samym sobą.
Pokonałam trasę w czasie 02:02:42. Nie jest to rekord, ale jestem zadowolona i jak na pierwszy raz jest to chyba nienajgorszy wynik. Przed biegiem bałam się, że nie dam rady, nie tyle z powodu zmęczenia, co z powodu kontuzji (zapalenie więzadła krzyżowo- biodrowego). Na 16 kilometrze noga zaczęła naprawdę dawać silnie o sobie znać. Najfajniejsze jest to, że podczas biegu walczyłam nie tyle ze zmęczeniem, co ze swoimi myślami. Wmawiałam sobie, że to tylko ból, który muszę po prostu zaakceptować. Pomyślałam o książce, którą niedawno czytałam, pt. „Jedz i biegaj” napisaną przez legendę ultra maratonów, weganina Scotta Jurka. Autor opisywał, jak pokonał jeden ze swoich biegów mając zerwane więzadła w kostce, więc wmówiłam sobie, że nie ma mowy o jakimkolwiek poddaniu się czy zwolnieniu tempa. Moim zdaniem połowa sukcesu, jak nie więcej to nastawienie psychiczne i jak mówiła ważna dla mnie osoba „koncentracja na zadaniu”.
Jestem weganką od 2 lat. Głównie trenuje boks, bieganie jest mi niezbędne do utrzymania kondycji, stąd chęć sprawdzenia się w półmaratonie. Chcę powiedzieć, że to, co jem całkowicie zaspokaja potrzeby mojego organizmu, a trenuję codziennie. Warzywa i owoce (szczególnie surowa, nieprzetworzona żywność) zapewniają mi wszystkie niezbędne składniki odżywcze: białko, witaminy i minerały, węglowodany, tłuszcze. Od paru miesięcy zaczęłam bardziej interesować się zdrową żywnością. Jestem w trakcie pisania pracy licencjackiej, która traktuje o tym, iż weganizm jest zdrową dietą bez względu na wiek, pracę, rodzaj aktywności fizycznej. Staram się dbać o mój organizm, spożywać różnorodną żywność, orzechy, nasiona, koktajle warzywne i owocowe, które są niezłą „bombą” energetyczną.
Nie jestem zwolenniczką używek. Moim zdaniem wszystko, co jest niezbędne dla naszego organizmu znajduje się w wegańskiej żywności. Uważam, że ważne jest, aby czytać, interesować się swoim ciałem i jego potrzebami, nauczyć się słuchać swojego organizmu, który informuje nas czego potrzebuje. Weganizm jest dla sportowców. Scott Jurek – weganin i niesamowity biegacz jest jednym z wielu przykładów, udowadniających moją tezę. Scott pisał: „Zauważyłem, że czas regeneracji mojego organizmu zdecydowanie się skrócił, poziom energii jest wyższy. Czuję się świetnie. Weganizm otworzył mi oczy na królestwo wysokojakościowej żywności.” Nie polecam wierzyć na słowo, lecz samemu się przekonać.