praktykiMieliśmy wielką przyjemność nawiązać współpracę z Uniwersytetem Warszawskim i zorganizować praktyki dla studentów i studentek Bioetyki. Jesteśmy z tego dumni, jest to spore wyróżnienie dla młodej organizacji, jaką wciąż jesteśmy. Efekt był naprawdę dobry, wszyscy – organizatorzy i uczestnicy – są zadowoleni. Mamy nadzieję, że praktyki studenckie staną się stałym elementem naszej działalności.

W ramach praktyk dla bioetyków przeprowadziliśmy blok wykładów, przygotowanych przez członków i członkinie Otwartych Klatek oraz osoby wspierające. Mówiliśmy o hodowli przemysłowej (Monika Gawlik), filozofii (Tomasz Herok), świadomości zwierząt (Urszula Zarosa), pokazywaliśmy praktykantom i praktykantkom materiały zgromadzone przez aktywistów z całego świata i mówiliśmy o sensie dokumentacji warunków na fermach przemysłowych (Olga Plesińska i Paweł Brzeziński). Za tematykę związaną z Animal Studies odpowiadały: Justyna Rządeczko (zwierzęta w literaturze i sztukach wizualnych) oraz Gabriela Jarzębowska z Fundacji Bios Amigos (wprowadzenie do krytycznych Animal Studies).

Część wykładowa miała dostarczyć praktykantom i praktykantkom bazy, na podstawie której będą samodzielnie przygotowywać raporty dotyczące wybranych aspektów przemysłowej hodowli zwierząt. Niedługo pochwalimy się rezultatami.

ferma1Oprócz teorii wprowadziliśmy element praktyczny, który okazał się najciekawszym i najbardziej poruszającym elementem praktyk. W ramach części poza wykładowej postanowiliśmy dostarczyć praktykantom nieco emocji i osobistych refleksji – zabraliśmy ich w okolice fermy lisów i fermy norek. Pomysł ten wyniknął z przekonania, że dopóki nie zbliży się do zwierzęcia trzymanego w niewoli, nie poczuje się zapachu fermy, nie usłyszy charakterystycznych dla niej odgłosów i nie ujrzy się skali hodowli, nie będzie się w stanie w pełni zaangażować w to, co się bada i co się pisze dla dobra zwierząt. Być może część ludzi nie potrzebuje tego rodzaju doznań, by aktywnie działać. Jednak w przypadku wielu znanych nam osób to się sprawdziło – bliskie spotkanie z lisem z futrzarskiej fermy – zza płotu, z odległości kilku metrów, sprawia, że hodowla staje się bardziej realna, bliska, uświadomiona.

Tak właśnie opisują to uczestniczki praktyk:

Wizyta tam (pod płotem fermy) zrobiła na mnie duże wrażenie, nie dlatego, że zaszokowało mnie to, co się na tych fermach działo. Wiedziałam czego oczekiwać po obejrzanych wcześniej materiałach. Zaskoczyło mnie coś innego. Realność tych ferm. Cisza dookoła i przyzwolenie na ich istnienie. Zdziwiłam się jak wiele takich miejsc musiałam w swoim życiu przypadkowo mijać, umieszczonych w pięknym krajobrazie, pośród pól i lasów. A wystarczyło podejść bliżej, zajrzeć, zerknąć okiem, by ukazał mi się smutny widok niekończących się klatek, pełnych cierpiących, nieszczęśliwych istot. Zobaczyć na własne oczy, mieć na wyciągnięcie ręki – to coś innego, niż tylko o czymś wiedzieć. To się dzieje, to się dzieje naprawdę. I nikomu to nie przeszkadza; dla ludzi posiadających takie fermy, pracujących tam, mieszkających w sąsiedztwie – to jest normalne, zwyczajne. Moje przeżycie było tylko moje, osobiste, nie wiem czy na innych nasza wizyta zrobiła podobne wrażenie. Jesteśmy różni i różnie odbieramy świat. Jednak wydaje mi się, że coś, co nas wszystkich może łączyć, to zrozumienie dla cierpienia innych. I niezgoda na krzywdzenie w imię zysku czy wygody – napisała w swojej relacji Kasia Chludzińska, uczestniczka praktyk.

Podobne wrażenie miała Zosia Znaniewska:

Niektórych rzeczy nie da się wyobrazić, na przykład spojrzenia młodego lisa, który stoi na kracie z większymi dziurami niż jego stopy i póki ma liche futerko ze względu na wiek, nie będzie jeszcze zabity. Taki widok mobilizuje do działania i angażowania się w prace z organizacjami jak Otwarte Klatki. Dlatego też uważam, że „odwiedzanie” takich miejsc powinno być obowiązkowe dla każdego. Gdyby konsumenci, i ogólnie społeczeństwo widzieli to co jest przed nimi ukrywane, jestem pewna że ilość cierpiących zwierząt na świecie by zmalała.

Taką właśnie mamy nadzieję i dlatego rozpowszechniamy materiały z hodowli, edukujemy, uświadamiamy.

Wojtek Rutkiewicz jest bardziej zachowawczy, ale i tu  wybrzmiewa idea praw zwierząt:

Niezwykle ważnym efektem praktyk w SOK jest uświadomienie powagi problemu jakim jest sposób traktowania i obchodzenia się ze zwierzętami w pewnych sektorach produkcyjnych. Wskazanie na złożoność kwestii związanych ze statusem zwierząt w społeczeństwie stanowi nieoceniony wkład w refleksję filozoficzno – etyczną.

Olga Plesińska

19.08.2014