W ostatnich tygodniach szerokim echem odbiło się śledztwo przeprowadzone w jednym z czołowych europejskich ośrodków naukowych, Instytucie Biocybernetyki im. Maxa Plancka w Tybindze (Badenia-Wirtembergia). Opierając się na obszernej dokumentacji filmowej oraz fotograficznej, BUAV i Soko Tierschutz rozpoczęły kampanię skierowaną przeciwko Instytutowi, mającą na celu doprowadzenie do zaprzestania eksperymentów na naczelnych. Kampania skierowana jest zarówno przeciwko Instytutowi, jak również – a może przede wszystkim – do władz lokalnych, które wydają pozwolenia.
Zdaniem obu organizacji pozwolenia na tego typu eksperymenty nie powinny być wydawane, jako że korzyści naukowe z nich wynikające w żadnym stopniu nie równoważą cierpienia, jakiemu poddawane są zwierzęta. Ze wspólnego śledztwa wynika, że małpy były przez kilka dni pozbawione wody w celu zmuszenia ich do wykonywania narzuconych im zadań – spragnione starały się pić nawet swój własny mocz.
Małpom montowano wokół szyi plastikowe obroże, służące do wyciągania ich na siłę z klatek. Wyciągnięte w ten sposób małpy unieruchomiano w specjalnych urządzeniach, które zostały skonstruowane na potrzeby laboratorium – tzw. krzesłach dla naczelnych (primate chair). W krzesłach tych zamykane są w małych, ciasnych pomieszczeniach – nawet na 5 godzin dziennie, 5 dni w tygodniu – i wykorzystywane w tak zwanych eksperymentach kognitywnych, podczas których muszą reagować na wyświetlane bodźce wizualne. W trakcie wykonywania tych zadań elektrody wpuszczone do mózgu badają jego aktywność. Niektóre małpy poddawane są tego typu okrutnym eksperymentom od lat. W wyniku zabiegów chirurgicznych do ich czaszek mocowano specjalne implanty. Umożliwiały one naukowcom bezpośredni dostęp do mózgu, dzięki czemu za pomocą różnych metod możliwe było np. śledzenie aktywności mózgu i połączeń nerwowych.
Niestety, często dochodziło do silnych krwawień z ran pooperacyjnych. Mimo wykorzystywania specjalnych zamknięć, w implantach nierzadko dochodziło do infekcji.
Badania prowadzone przez Instytut Biocebernetyki im. Maxa Plancka (MPI) w Tybindze są nie do końca uzasadnione. Owszem, makaki, są jednymi z najbliższych krewnych gatunku ludzkiego, lecz istnieją inne metody badawcze, pozwalające uniknąć tak ogromnego cierpienia zwierząt.
MPI twierdzi, że małpy poddają się takimi doświadczeniom dobrowolnie. Dotyczy to m.in. “wchodzienia” zwierząt do krzeseł czy też wykonywania przez nich zadań w ramach eksperymentów. Alternatywą dla tego typu metod badawczych są etyczne badania prowadzone na pacjentach oraz wolontariuszach. Przykładem może być stosowanie takich technik jak fMRI, które pozwala na badanie aktywności mózgu bez konieczności inwazyjnych zabiegów.
BUAV i Soko Tierschutz wystosowały petycję dotyczącą zakazu importu naczelnych z Mauritiusu, jednego z głównych dostawców makaków wykorzystywanych w badaniach naukowych. W ubiegły weekend przez Tybingę przeszła ogromna demonstracja, o której informowaliśmy na naszym profilu facebookowym. Należało by zadać sobie pytanie, czy korzyści płynące z tego typu inwazyjnych i okrutnych eksperymentów są warte ogromnego cierpienia zwierząt, z którym się wiążą.
Arleta Sierakowska
28.09.2014