W 2022 roku aktywiści Otwartych Klatek oraz bułgarskiej organizacji Nevidimi Zhivotni przeprowadzili śledztwo ostatniej funkcjonującej fermie norek w Bułgarii, gdzie rocznie zabijanych jest około 100 tys. zwierząt, których skóry następnie eksportowane są między innymi do krajów Unii Europejskiej.
Co zastano na fermie norek?
Materiały zrealizowane w ramach śledztwa pokazują dramatyczne warunki, w jakich utrzymywane są zwierzęta. Norki żyły w uszkodzonych, połamanych i brudnych klatkach, w których zalegały resztki jedzenia i odchodów. Znaczna część znajdujących się tam zwierząt była ranna lub nieżywa, gdyż pracownicy fermy nie usuwają regularnie ciał martwych osobników. Powszechne było więc, że norki dzieliły klatkę z martwymi towarzyszami. Zdarzało się, że ciała zwierząt pozostawione były tak długo, że wrastały w klatkę.
PODPISZ PETYCJĘ PRZECIWKO HODOWLI ZWIERZĄT NA FUTRA
Norki, którym udało uciec się z zamknięcia biegały po gospodarstwie i jego okolicach bez kontroli, co wywołuje poważne ryzyko dla bioróżnorodności oraz środowiska naturalnego. Norka amerykańska jest uznawana bowiem za gatunek inwazyjny.
Złe warunki na certyfikowanej fermie
Warte podkreślenia jest, że ferma na której zostało przeprowadzone śledztwo posiada certyfikat branżowy WelFur mający gwarantować dbałość hodowców o dobrostan zwierząt, w tym między innymi odpowiednie wyżywienie, warunki bytowe oraz stan zdrowia. Śledztwo udowadnia jednak, że ten certyfikat stanowi jedynie fasadę i w żadnym stopniu nie zapewnia zwierzętom należytego środowiska życia na fermie.
Szansa na zakaz?
W Bułgarii trwają obecnie konsultacje społeczne odnośnie hodowli zwierząt na futro oraz prace nad rozporządzeniem dotyczącym gatunków inwazyjnych. Wejście rozporządzenia w życie spowodowałoby, że ferma do końca roku zostałaby zamknięta, a cały bułgarski przemysł futrzarski zakończony!
PODPISZ PETYCJĘ PRZECIWKO HODOWLI ZWIERZĄT NA FUTRA