W 2017 roku cały świat obiegły zdjęcia i filmy przedstawiające lisy giganty hodowane na fińskich fermach futrzarskich. Śledztwo fińskiej organizacji Oikeutta Eläimille pozwoliło udokumentować cierpienie zwierząt na fermach, które mają uchodzić za wzór dla innych według międzynarodowych organizacji hodowców zwierząt futerkowych.
Dobrostan zwierząt futerkowych nie istnieje?
Średnia waga lisów polarnych żyjących w naturze wynosi od 3 do 5 kg, tymczasem na zdjęciach z śledztwa widać zwierzęta, które ważą nawet 20 kg. Jest to wynik dokonywanej przez hodowców selekcji, która stawia na wysokie wyniki finansowe ze sprzedaży futer, pomijając całkowicie dobrostan zwierząt.
Lisy giganty mają problemy z poruszaniem się
Opublikowane dwa dni temu materiały pokazują, że na fińskich fermach nic się nie zmieniło. Na fermach wciąż hodowane są przerośnięte zwierzęta. Lisy giganty mają trudności z poruszaniem się oraz problemy z łapami, które nie wytrzymują tak dużego ciężaru.
Przeczytaj także: Otwarte Klatki wygrały proces z największym hodowcą norek w Polsce
Przerośnięte lisy z trudem mieszczą się w malutkich klatkach, gdyż przepisy są stanowione dla standardowych rozmiarów zwierząt z danego gatunku, a nie dla osobników niemalże 5 razy większych.
Po opublikowaniu śledztwa w zeszłym roku przemysł futrzarski twierdził, że pokazane przypadki to jedynie margines hodowli. Jak się jednak okazuje, ok 50% skór lisów polarnych sprzedanych na aukcji w marcu 2017 roku należało do największej kategorii rozmiaru skór.
Polscy hodowcy lisów często powołują się na Finlandię jako kraj zachodni, gdzie wciąż działa bardzo dużo lisich ferm. Jeśli tak wygląda wzór dla polskich hodowców, to czy można się spodziewać lepszego poziomu dobrostanu na polskich fermach? Jeśli nawet na fermach, które mają uchodzić za wzór dla całego świata dochodzi do takich problemów, to musimy po raz kolejny podkreślić, że zakaz hodowli na futro jest jedyną możliwą drogą do zatrzymania cierpienia zwierząt na fermach futrzarskich.