Mamy kolejne wieści z północy Europy. Ostatnio pisaliśmy o okropnościach hodowli lisów-potworów w Finlandii, lecz teraz czas na pozytywne informacje. Norwegia bowiem stała się państwem, w którym nie działa już żadna ferma futrzarska i żadne zwierzę nie cierpi w imię tego przemysłu.
Koniec przemysłu futrzarskiego dwa lata przed terminem
W 2018 roku norweski parlament podjął decyzję o wprowadzeniu zakazu hodowli zwierząt na futra wskazując, że jest to działalność sprzeczna z dobrostanem zwierząt. Hodowcy mieli zakończyć działalność do 2025 roku. Stało się to jednak dwa lata wcześniej – z początkiem 2023 roku zamknięte zostały dwie ostatnie aktywne fermy w Norwegii. Dwuletnie przyspieszenie zakończenia tego przemysłu uratowało tysiące zwierząt przed zbędnym cierpieniem. Ponadto, obecnie toczą się dyskusje na temat zakazu importu produktów zawierających futro do Norwegii.
Walka o likwidację hodowli zwierząt futerkowych nie była jednak łatwa – norweska branża futrzarska miała długoletnie tradycje, a aktywiści od trzech dekad podejmowali starania o zakończenie agonii zwierząt na fermach. Przykład Norwegii udowadnia, że dobro zwierząt może zwyciężyć w każdej sytuacji.
Europa wyrzuca futra
Nie ulega wątpliwości, że branża futrzarska w Europie chyli się ku upadkowi. Europejska Inicjatywa Obywatelska Europa bez futer zebrała już ponad milion podpisów, a coraz więcej państw ustanawia zakaz prowadzenia ferm futrzarskich. W ostatnim czasie były to Łotwa, Malta i Włochy. Poza Norwegią, żadnej fermy nie znajdziemy między innymi w Niemczech, Szwajcarii (ze względu na wysokie normy dobrostanowe), Wielkiej Brytanii, Francji czy Serbii. Na niechlubnym placu boju znajdziemy z kolei Finlandię, Grecję, a także Polskę – w tych państwach wciąż zezwala się na cierpienie zwierząt w hodowlach futrzarskich. Należy podkreślić, że polskie społeczeństwo nie jest obojętne na to okrucieństwo. Według badań przeprowadzonych w 2021 roku 72% Polek i Polaków sprzeciwia się hodowaniu i zabijaniu zwierząt na futro. Jesteśmy pewni, że dzięki wytrwałości i ciągłym nacisku na polityków z tak dużym poparciem społecznym uda nam się zamknąć wszystkie fermy w Polsce, tak jak stało się to w Norwegii.