W polskim Sejmie odbyło się posiedzenie Podkomisji do spraw dobrostanu zwierząt gospodarskich i ochrony produkcji zwierzęcej. Tematem posiedzenia było planowane wprowadzenie zakazu stosowania klatek w hodowli zwierząt gospodarskich na terenie Unii Europejskiej. Otwarte Klatki uczestniczyły w nim jako jeden z przedstawicieli strony społecznej.
Społeczeństwo jest gotowe na zakaz hodowli klatkowej
Nasi aktywiści i aktywistki zabierając głos mówili m.in. o zmianach w świadomości konsumentów i spowodowanym tym odchodzeniem największych producentów jaj od hodowli klatkowej.
Oczekiwania społeczne są jasne – nie tylko polscy konsumenci nie chcą kupować jaj z chowu klatkowego, ale także chcą zakazu chowu klatkowego w UE. Wedle badań Centrum Badawczo-Rozwojowego Biostat z 2022 roku, 75,2% Polaków zapłaciłoby wyższą cenę za jajka lub produkty zawierające jajka pochodzące z ferm zapewniających kurom lepsze warunki (ściółkowej, wolnowybiegowej, ekologicznej). W 2014 roku produkcja jaj z chowu klatkowego stanowiła 87,4% rynku, w roku 2022 to 73,6% rynku. Ten wyraźny spadek to rezultat wzrostu świadomości konsumentów, którzy popierają większy dobrostan zwierząt gospodarskich.
Maria Madej, Managerka Zmian Rynkowych w Otwartych Klatkach
Jak jest rola Ministerstwa Rolnictwa?
Rolą Ministerstwa Rolnictwa jest przygotowanie polskich rolników na zmiany, które już wkrótce staną się rzeczywistością. Nieodpowiedzialny i krótkowzroczny jest brak informowania o konieczności odejścia od hodowli klatkowej oraz brak promowania wśród polskich rolników wiedzy o tym, jak mogą starać się o pozyskanie unijnych dofinansowań do wprowadzenia koniecznych przekształceń.
Jak powiedziała Maja Cygańska z Eurogroup for Animals: „Patriotyzm to w tym przypadku odpowiednie informowanie rolników o nadchodzących zmianach i odpowiednie działanie na poziomie Rady Europejskiej, aby zapewnić finansowanie transformacji na poziomie Unii.”
O ważnym przykładzie z niedawnej historii mówił Jarosław Urbański reprezentujący Zachodni Ośrodek Badań Społecznych i Ekonomicznych.
Chodzi o rok 2012, kiedy powstał obowiązek wprowadzenia klatek wzbogaconych. Nie powtarzajmy błędu z tamtego czasu, kiedy Polska liczyła na odroczenie zmian, a tym samym rolnicy nie byli do nich na czas przygotowani, co skutkowało zbyt późnymi inwestycjami. Okresy przejściowe muszą być praktyczne, a nie zawyżone. Obecnie w 7 krajach UE już obowiązuje zakaz chowu klatkowego, w 6 wycofano kojce porodowe dla świń.
Jakie argumenty padały po stronie hodowców?
Piotr Lisiecki, prezes Krajowej Izby Producentów Drobiu i Pasz, stwierdził, że kury mają zapewniony w klatkach taki dobrostan, że „brakuje im tylko jaccuzi i Netflixa”. To zdanie bardziej nadaje się na inspirację do mema niż na poważną dyskusję. Celny jest tu komentarz jednej z aktywistek: “takie przykłady świadczą o tym, że merytorycznych argumentów za utrzymaniem hodowli klatkowej po prostu nie ma”.
Jeden z posłów przywołał też argument za kojcami porodowymi dla świń, które jakoby miały zapobiegać śmiertelności prosiąt. Ten argument odparła Małgorzata Szadkowska z Compassion in World Farming Polska, cytując badania naukowe, w których „najwyższą śmiertelność prosiąt zanotowano w chowie stosującym właśnie kojce porodowe”.
Zastosowanie przepisów również do produktów importowanych
Ważne jest aby wprowadzane przepisy dotyczące zakazu hodowli klatkowej objęły w równym stopniu produkty rolne pochodzące z krajów Unii Europejskiej, jak i te które importujemy spoza Unii. Tutaj całkowicie zgadzamy się z hodowcami. Tylko w ten sposób zapewnimy sprawiedliwe warunki na rynku produktów rolnych i uchronimy hodowców stosujących chów bezklatkowy przed nieuczciwą konkurencją z tańszymi, bo pochodzącymi z chowu klatkowego, produktami. Będąc, jako Unia Europejska, jednym z największych na świecie rynków zbytu, jesteśmy w stanie jednocześnie propagować dobre praktyki hodowli zwierząt w krajach pozaunijnych.
Podsumowując: zmiany dotyczące poprawy dobrostanu zwierząt są nieuniknione. Istnieją narzędzia, by sfinansować transformację hodowli na bezklatkową. Aby polscy rolnicy zachowali konkurencyjność, musimy wspólnie pracować nad tym jak zaplanować i pozyskać finansowanie dla tych przekształceń. Będzie to dobre zarówno dla rolników, jak i dla zwierząt.