Czeska organizacja walcząca o prawa zwierząt OBRAZ – Obránci zvířat, opublikowała wyniki śledztw przeprowadzonych na czterech fermach kur niosek. Czy obrazy te są szokujące? Zdecydowanie. Jak wypadają w porównaniu do śledztw z innych krajów? Zupełnie nie zaskakują.
Śledztwo w Czechach
Organizacja Obraz prowadzi kampanię ,,Jak to snáší?”–,,Jak to znoszą?”, która ukazuje skąd tak naprawdę pochodzą jaja z chowu klatkowego. W Czechach prawie 90% jaj pochodzi od kur trzymanych w klatkach. Film opublikowany przez Obraz nakręcony został na czterech różnych fermach kur niosek. Kury na fermach nie mają możliwości rozłożenia skrzydeł w ciasnych, metalowych klatkach. Nie mają także dostępu do światła słonecznego, często stoją na ciałach innych, martwych niosek. Większość jest okaleczona i pozbawiona części piór.
Opublikowane śledztwo Obrazu wzbudziło duże zainteresowanie mediów. Kilka dni po zamieszczeniu filmu sieć sklepów Globus, oficjalnie ogłosiła decyzję o rezygnacji ze sprzedaży jaj “trójek” do 2025 roku, a internetowy sklep Rohlik ogłosił, że wycofa jaja z chowu klatkowego już w roku 2019.
Śledztwo na szwedzkiej wylęgarni kur
Szokujące śledztwo opublikowała również niedawno szwedzka organizacja Djurrättsalliansen. Organizacja ta wyjawiła warunki panujące w największej wylęgarni kur niosek w swoim kraju. Śledztwo zostało przeprowadzone na fermie dostarczającej ponad 50% kur niosek do szwedzkich producentów jaj. Kury te wysyłane są też do krajów bałtyckich, w tym także do Polski.
Śledztwo Djurrättsalliansen pokazało kury pozbawione piór, pozamykane w klatkach, zmuszone do chodzenia po innych, martwych kurach. Chore, ranne i umierające zwierzęta pozostawiane są na ziemi. Kury, które nie są już w stanie składać ogromnej ilości jaj zostają przeznaczone na ubój, a pisklęta płci męskiej zabija się od razu po urodzeniu poprzez mielenie żywcem lub duszenie, ponieważ są nieprzydatne. To powszechne na całym świecie praktyki.
Śledztwo na kanadyjskiej fermie kur niosek
Organizacja PETA opublikowała materiał zebrany na 3 fermach kur niosek w Kanadzie. Materiał pokazał kury znajdujące się w górach odchodów, otoczone rojem robaków, pozostawione w za małych, drucianych klatkach na śmierć. Kury były poranione, pozbawione części piór. Często w tej samej klatce znajdowały się żywe i martwe kury. Na jednej z ferm znaleziono ponad 200 martwych niosek. Część zmarła z odwodnienia lub głodu, inne utopiły się w odchodach. Klatki ustawiane są jedna na drugiej, więc odchody kur znajdujących się wyżej spadały do niższych klatek, na inne kury. Ilość amoniaku w powietrzu raniła płuca i skórę zwierząt.
Fermy niosek w Polsce
W Polsce korzystamy w przeważającej mierze z jaj krajowych. W samym 2017 roku w naszym kraju wylęgły się ponad 34 miliony kur niosek, których zadaniem było złożenie setek milionów jaj. Niestety standardowe praktyki na fermach klatkowych w UE obowiązują również w Polsce. U nas również przycina się dzioby bez znieczulenia, a kury trzymane są w małych klatkach i narażone na liczne złamania. Ze stresu wydziobują sobie nawzajem pióra. Przebywają w ciemnych halach z unoszącym się zapachem wydzielin i sztucznym światłem. Kury nie widzą światła słonecznego i spędzają całe życie na obszarze uniemożliwiającym im ruch i rozłożenie skrzydeł. .
Po 1,5 roku, w trakcie którego kura znosi ponad 300 jaj, jest ona uznawana za nieprzydatną, wywożona do zakładu przetwórczego i zabijana.
Kury znajdujące się w dużej liczbie na małej przestrzeni są zagrożeniem nie tylko dla siebie. Miejscowości, w których znajdują się fermy kur narażone są na epidemie ptasiej grypy. Co więcej, zdarzają się przypadki skażenia jaj bakteriami Salmonelli. Skażone jaja trafiają na półki nawet największych polskich sieci, np. do Biedronki, a w czerwcu 2018 roku miało miejsce skażenie jaj antybiotykami na ogromną skalę.
Nadzieja na zmiany?
Sytuacja kur trzymanych w chowie klatkowym wywołuje coraz większy sprzeciw konsumentów. Coraz więcej firm, sklepów i restauracji na całym świecie rezygnuje ze sprzedaży jaj z chowu klatkowego, tak zwanych “trójek”. Niektóre kraje, jak na przykład Francja czy Norwegia, podejmują kroki na rzecz wycofania hodowli klatkowej. Nadzieją jest również koniec zabijania kurczaków płci męskiej. Planuje się uruchomienie pierwszych urządzeń określających płeć kurczęcia jeszcze przed wykluciem, co pozwoli na eliminację niepotrzebnego cierpienia kogucików.
Kury hodowane w systemie klatkowym cierpią całe życie. Są zabijane w wieku 1,5 roku, będąc zupełnie wycieńczone. Kury są pozbawione wszelkich bodźców, nie mogą realizować naturalnych potrzeb. Jak wykazały przeprowadzone śledztwa, chów klatkowy przynosi takie samo ogromne cierpienie zwierząt niezależnie od kraju, w którym się odbywa.