22 czerwca w Senacie odbyło się posiedzenie, którego przedmiotem była nowelizacja ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. W ramach tej nowelizacji zaproponowano rozwiązania, które ograniczyłby powstawanie przemysłowych ferm zwierząt na terenach wiejskich. Senat zaaprobował te propozycje i teraz ponownie zostaną rozpatrzone przez Sejm.
Co zakładają zaproponowane rozwiązania?
W Polsce najważniejszym dokumentem regulującym możliwość lokowania inwestycji jest miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego (dalej: MPZP), w którym określone jest przeznaczenie danego terenu gminy oraz wskazane, jakie inwestycje mogą na tym obszarze powstać. Opracowanie takiego dokumentu nie jest jednak obowiązkowe i ze względu na koszty zdecydowana większość gmin wiejskich nie decyduje się na uchwalenie go. To powoduje, że inwestorzy mają szerokie możliwości w lokowaniu swoich przedsięwzięć w gminach nieobjętych MPZP. Z takiego stanu rzeczy chętnie korzystają hodowcy, którzy stale budują nowe fermy przemysłowe na obszarach wiejskich wywołując uciążliwości dla okolicznych mieszkańców oraz zanieczyszczając środowisko naturalne.
Tą sytuację mają ukrócić poprawki do nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym wniesione przez posłankę Hannę Gill – Piątek. Zakładają one, że budowa nowych ferm byłaby możliwa tylko w gminach, w których przyjęto MPZP, a ponadto akt ten musiałby wprost przewidywać możliwość lokowania tego typu inwestycji na danym terenie zdecydowanie ograniczając samowolę hodowców.
Głosowania w Sejmie i Senacie
Rozwiązania zaproponowane przez Gill – Piątek były najpierw rozpatrywane w Sejmie najpierw w ramach Komisji Infrastruktury, a następnie na posiedzeniu Sejmu 26 maja. Tam zostały odrzucone głosami koalicji rządzącej, Kukiz’15 oraz Konfederacji. Ustawa po głosowaniu w Sejmie trafiła do Senatu, tam spotkała się z aprobatą większości mimo braku poparcia ze strony rządowej, która nie zgadza się z treścią poprawek i zapowiada zaprezentowanie własnych propozycji odnoszących się do lokowania ferm przemysłowych.
Zmiany wniesione przez Hannę Gill – Piątek będą przedmiotem ponownych obrad Sejmu na posiedzeniu 6 lipca. Będzie to ostatnie głosowanie nad ustawą, które zdecyduje o jej ostatecznym kształcie. Nawet jeżeli rozwiązań ograniczających powstawanie ferm przemysłowych nie uda się wprowadzić w ramach tej ustawy, to nie można bagatelizować rosnącego zainteresowania problemem przez polityków. Coraz więcej parlamentarzystów zauważa, że niekontrolowana ekspansja ferm przemysłowych budowanych przez duże podmioty gospodarcze stanowi zagrożenie dla obszarów wiejskich, ich mieszkańców oraz dobrostanu zwierząt. W związku z tym możemy mieć duże nadzieje na ponowne próby uregulowania warunków budowania ferm w ramach następnej kadencji Sejmu i Senatu.